Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
„Uważajcie na Raya Cowelsa, jest w formie!” – z pewnością w trakcie skautingowych analiz mówi zawodnikom trenerzy Anwil. Na boisku ktoś o tym najwyraźniej zapomniał, Amerykanin ze Spójni zagrał genialną pierwszą kwartę, w której zdobył 14 punktów i aż 4 razy trafił z dystansu, w tym dwukrotnie z kontrataku.
Goście zaczęli mecz naprawdę obiecująco, choć nie bronili najlepiej. Przegrali pierwsze 10 minut tylko 24:28, a w drugiej kwarcie przez moment nawet prowadzili, gdy było 32:31 dla nich.
W przedziwnej, drugiej kwarcie działo się też mnóstwo rzeczy kontrowersyjnych. Najpierw – dzień po organizacyjnej wpadce z Bydgoszczy – także we Włocławku siadły zegary. Po kilkuminutowej przerwie siadła też gra Spójni, a Anwil błyskawicznie zbudował kilkunastopunktową przewagę.
Tuż przed przerwą z kolei sędziowie usunęli z boiska Tony’ego Wrotena. Najpierw Amerykanin wchodząc na kosz wykonał niepotrzebny gest w kierunku twarzy rywala, za co oberwał (srogi, ale od biedy uzasadniony) faul niesportowy. Chwilę później, za ironiczne gesty, otrzymał też przewinienie technicznie, wykluczające go z meczu.
Bardzo atmosfera drugiej połowy zaczęła sprzyjać Spójni. Z dystansu zaczął trafiać Kacper Młynarski, po obu stronach parkietu szarpał Adris De Leon. Anwil stracił rytm w ataku, a goście zbliżyli się na dystans zaledwie 3 oczek (60:63).
Czwarta kwarta zaczęła się od rewelacyjnego fragmentu Michała Sokołowskiego – „Sokół” trafił 2 razy z dystansu, efektownie wykończył też kontrę od kosza do kosza. W całym meczu miał 18 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst. Ważne rzuty trafiał też Jakub Karolak, a przełomową trójkę zaliczył Szymon Szdewczyk. Anwil – momentami grając piątką złożoną z samych Polaków – znów odskoczył na ok. 10 punktów przewagi.
Grająca wąską rotacją Spójnia opadła z sił, a rozluźniony już Anwil, spokojnie udowodnił wyższość w decydujących momentach meczu. Cieszy dobra dyspozycja polskich graczy – zwłaszcza Jakub Karolak (25 pkt. i 5 zbiórek, 6/7 z dystansu), pod nieobecność Chase’a Simona, pokazał, że zasługuje na większą rolę w drużynie.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
TS
.