
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Chociaż 30 punktów dla zwycięzców zdobył Damian Lillard, to kluczowe akcje wykonywał Carmelo Anthony, który w 4. kwarcie zdobył 16 ze swoich 24 punktów.
36-letni skrzydłowy tradycyjnie rozpoczął mecz na ławce rezerwowych i pierwsze 3 kwarty nie zapowiadały jego późniejszych popisów. W decydującej odsłonie meczu trafił jednak 3 kolejne rzuty 3-punktowe, które wyprowadziły Blazers na prowadzenie 102:97.
– Gdy zaczyna trafiać, to Carmelo jest wciąż sobą. Przypomniał nam o tym w dzisiejszym meczu – powiedział po jego zakończeniu trener 76-ers Doc Rivers.
Po kolejnych celnych rzutach Anthony’ego przewaga gospodarzy wzrosła do 7 punktów (108:101). Goście z Filadelfii, którzy chcieli zrewanżować się Blazers za porażkę 105:121 sprzed tygodnia, doprowadzili do remisu 114:114 i zaciętej końcówki. W niej rzuty wolne trafiali jednak Anthony i Damian Lillard (30 pkt), a kluczową akcję w obronie wykonał w międzyczasie Robert Covington.
Drużyna z Portland poprawiła swój bilans na 14 zwycięstw i 10 porażek, dzięki czemu, pomimo braku kontuzjowanych CJ-a McColluma i Jusufa Nurkicia, zajmuje 5. miejsce w Konferencji Zachodniej.
Dla 76-ers była to 3. przegrana w ostatnich 12 meczach, a 2 z nich zdarzyły się właśnie przeciwko Blazers. Z dorobkiem 18 wygranych i 8 porażek Philadelphia prowadzi jednak w Konferencji Wschodniej. W czwartkowym meczu nie pomogło jej 35 punktów Joela Embiida i 23, które dołożył Ben Simmons.
RW
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>