25 punktów Isaiaha Thomasa oraz bardzo dobry mecz Kelly’ego Olynyka pozwoliły bostończykom wygrać 99:86 z coraz częściej potykającymi się Golden State Warriors.
Od momentu, w którym na początku meczu w Waszyngtonie stracili Kevina Duranta, Warriors mają spory problem. Stephen Curry i Klay Thompson nie dają od siebie nic ekstra, zespół z Oakland przegrał 3 z 5 ostatnich meczów. Jego przewaga nad świetnie grającymi San Antonio Spurs jest już naprawdę niewielka – Warriors mają bilans 52-12, a ekipa Gregga Popovicha 50-13.
W środę Warriors prowadzili po trzech kwartach 74:72 po trójce Curry’ego równo z końcową syreną, ale radość byłego MVP była przedwczesna. W czwartej kwarcie Celtics odpowiedzieli na dwa wsady Draymonda Greena zrywem 15:0 i wyszli na spokojne prowadzenie 93:79. Dwie trójki trafił w tym czasie Jay Crowder (9 punktów, 10 zbiórek, 4 asysty), dobre akcje pokazali Kelly Olynyk (17 punktów, 5 zbiórek, 5 asyst, 3 przechwyty) oraz Isaiah Thomas (25 punktów).
Warriors? Owszem, Klay Thompson zdobył 25 punktów, a Stephen Curry dodał 23, ale ich wspólna skuteczność w rzutach dystansu to marne 4/17. Draymond Green też pudłował, miał 6/15 z gry. Kiepsko to wyglądało – 86 punktów to najniższa zdobycz drużyny Steve’a Kerra w sezonie.
I tak Celtics stają się powoli pogromcami Warriors w Oakland – teraz przerwali ich serię 10 zwycięstw we własnej hali, a w poprzednim sezonie zakończyli tę zdecydowanie bardziej imponującą z 54 kolejnymi wygranymi.
I gdy na Zachodzie Spurs depczą po piętach Warriors, tak Celtics są coraz bliżej Cavaliers. Zespół z Bostonu ma teraz bilans 41-24, natomiast obrońcy tytułu po dwóch porażkach z rzędu pogorszyli 42-20.
Sprawdź w jakich butach wymiata Isaiah Thomas >>
https://www.youtube.com/watch?v=1p06aQk849A