PRAISE THE WEAR

Celtics prowadzą już 2:0 – wielki LeBron nie wystarczył

Celtics prowadzą już 2:0 – wielki LeBron nie wystarczył

Boston idzie po swoje! Celtowie odrobili straty z pierwszej połowy i dzięki doskonałej obronie wygrali pewnie także drugi mecz 107:94. LeBron James miał 42 punkty i triple – double.

Marcus Smart i Jaylen Brown / fot. wikimedia commons

To są buty LeBrona Jamesa – też możesz w nich zagrać! >>

Zaliczka 2:0 wygląda już całkiem poważnie – jeszcze nigdy w historii Celtics nie stracili takiego prowadzenia. Z drugiej strony Cavs z LeBronem dwukrotnie już wychodzili z takich opresji. W meczu numer 2 zagrali wyraźnie lepiej, ale znów nie dali rady ekipie z Bostonu.

Jaylen Brown zdobył 23 punkty, Al Horfors miał 15 punktów i 10 zbiórek. Ważne trafienia na przełomie trzeciej i czwartej kwarty zaliczyli emocjonalni gracze – Marcus Morris i Marcus Smart, gdy coraz lepiej broniący Celtics przejmowali na dobre inicjatywę w meczu.

LeBron James był wielki, w pierwszej połowie nie do zatrzymania – zdobył 21 z 27 punktów drużyny już w pierwszej kwarcie. Po kolizji i urazie karku nie grał już jednak ta dobrze. Skończył jednak z triple – double na poziomie 42 punktów, 10 zbiórek i 12 asyst.

Kevin Love zanotował 22 punkty i 15 zbiórek, ale liderom Cavs znów zabrakło wartościowego wsparcia reszty drużyny. Drugą połowę zespół z Cleveland przegrał aż 39:59.

Celtics prowadzą 2:0 w finale Wschodu, seria przenosi się teraz na 2 mecze do Cleveland.

To są buty LeBrona Jamesa – też możesz w nich zagrać! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami