Boston Celtics w pierwszym meczu II rundy wyglądali jak kandydaci do finału NBA, a nie jak czwarta drużyna Konferencji Wschodniej. Z łatwością rozbili Bucks na ich parkiecie 112:90, a najlepszym graczem był Al Horford, który ozatrzymał Giannisa Antetokounmpo.
PZBUK – DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>
Sama w sobie wygrana Celtics z Bucks sensacją nie jest, jednak jej rozmiary już na pewno tak. Boston dominował w tym spotkaniu przez jego większość. Trzecią kwartę goście wygrali aż 36:21, a cały mecz 112:90.
Zwycięstwo ma swoje podstawy przede wszystkim w obronie Celtów. Znakomita pierwsza piątka Bucks, która była zdecydowanie na plusie w I rundzie, tym razem zawiodła. Brook Lopez zdobył zaledwie 3 punkty, a Eric Bledsoe 6.
Należytego wsparcia nie dostał lider gospodarzy, czyli Giannis Antetokounmpo, który okrutnie się męczył z Alem Horfordem. To już kolejny raz, kiedy podkoszowy z Bostonu wyłącza z gry „Greek Freaka”. Antetokounmpo trafił 7 z 21 rzutów, 3 z nich to były trójki. Zdobył w sumie 22 punkty, a zespół z nim na parkiecie był -24.
Al Horford, oprócz popisu w obronie, dołożył także 20 punktów i 11 zbiórek. Najskuteczniejszym graczem gości był Kyrie Irving, który trafił 12 z 21 rzutów, co dało mu 26 punktów. Miał także 11 asyst.
Celtics już w pierwszym meczu przechwycili przewagę parkietu od Bucks. Milwaukee, a właściwie Mike Budenholzer, musi do meczu numer 2 przyjść z zupełnie nowymi, lepszymi pomysłami, inaczej Boston znów okaże się lepszy.
RW
PZBUK – DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>
PZBUK – DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>