
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Spotkanie przez całe 40 minut było bardzo wyrównane, ale to koszykarze Żana Tabaka zazwyczaj mieli w nim niewielką, kilkupunktową przewagę. Udało się ją utrzymać do końcowej syreny, a w decydujących minutach nie zeszła ona poniżej 4 punktów. Kluczowe rzuty trafiali wtedy Lundberg i Freimanis.
IFFE MAGIC! pic.twitter.com/xzMLrdLT9Y
— Zastal Enea BC Zielona Góra 🇵🇱 (@basket_zg) December 20, 2020
Zespół z Zielonej Góry zaprezentował się znacznie lepiej niż w czwartkowym, sensacyjnie przegranym, spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Nie przeszkodził w tym fakt, że ponownie bardzo krótką, praktycznie 7-osobową rotację, zastosował chorwacki szkoleniowiec. Związane to było z pozostaniem w kraju chorych: Marcela Ponitki i Blake’a Reynoldsa.
Drużyna Zastalu uniknęła przede wszystkim wyraźnie słabszych fragmentów gry, a gdy taki przydarzył się w ofensywie – przy prowadzeniu 71:67 w 4. kwarcie – to akurat ten sam problem mieli wtedy gospodarze. W efekcie obie drużyny przez prawie 4 minuty nie zdobyły wtedy punktu, a impas przełamał dopiero Lundberg udanym wejściem pod kosz.
Długi zastój w ataku przerwany przez @IffeLundberg, uff! pic.twitter.com/J3OKqEc8Vy
— Zastal Enea BC Zielona Góra 🇵🇱 (@basket_zg) December 20, 2020
W zespole Parmy wystąpiło dwóch graczy znanych z parkietów PLK: Robert Johnson zdobył 12 punktów, a Boris Savović – zresztą były koszykarz Zastalu – dodał 5 „oczek”. Defensywie polskiego zespołu największe problemy sprawiali Litwini: Adas Juskevicius i Eigirdas Zukauskas, którzy zdobyli po 16 punktów.
Niedzielna wygrana jest o tyle cenna, że Zastal Enea przeskoczył dzięki niej w tabeli Parmę i awansował na 7. miejsce w lidze VTB. Dla zespołu z Zielonej Góry było to już 4 zwycięstwo w ostatnich 5 meczach tych rozgrywek.
WM