Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Do końca nie było pewne, czy Chris Paul zagra w niedzielnym pojedynku z Lakers. Powodem uraz ramienia, którego CP3 doznał w starciu numer jeden przed tygodniem, a który nadal mocno mu dokucza. Jak się okazało po meczu, szkoleniowiec Monty Williams mocno naciskał na Paula, by ten odpuścił, ale weteran postawił na swoim i wybiegł na parkiet.
Nie ma się jednak czemu dziwić, bo Słońca znalazły się pod ścianą – do niedzielnego pojedynku w Los Angeles przystępowały po dwóch porażkach, a kolejna przegrana oznaczałaby prowadzenie 3-1 dla Lakers w serii do czterech zwycięstw. Paul doskonale o tym wiedział i pomimo kontuzji dał Suns świetne minuty, głównie po zamianie stron, kiedy to zdobył 12 z 18 punktów i rozdał dziewięć asyst.
To właśnie w trzeciej kwarcie ekipa z Phoenix zbudowała sobie kluczową przewagę, wygrywając trzecią odsłonę różnicą 12 punktów. Niestety i w tym przypadku dużą rolę odegrała kontuzja, tym razem gracza Lakers – na drugą połowę nie wyszedł bowiem Anthony Davis, który w dwóch poprzednich meczach był przecież kluczowym graczem LAL (w obu zdobył 34 punkty).
Davis już w meczu numer trzy doznał kontuzji, ale potem mówił, że nie odpuści G4. Niestety w drugiej kwarcie niedzielnego pojedynku podkoszowy znów nie miał szczęścia i po jednym z wejść znów ucierpiała jego noga. Uraz okazał się na tyle poważny, że AD nie był w stanie kontynuować gry w drugiej połowie, co znakomicie wykorzystali koszykarze z Phoenix.
Pod koniec spotkania próbę comebacku Lakers poprowadził jeszcze LeBron James, zmniejszając straty gospodarzy z 18 do siedmiu oczek, ale Suns potrafili odpowiedzieć i zamknąć mecz. Do LeBrona należała zresztą najlepsza w meczu akcja, kiedy z impetem wsadził piłkę z góry po podaniu Alexa Caruso o tablicę. Pokazał tym samym, że z jego zdrowiem jest już akurat wszystko dobrze.
Fani Lakers będą teraz drżeć o Davisa, a na domiar złego kontuzjowany jest także Kentavious Caldwell-Pope, który już w niedzielę musiał oglądać mecz z poziomu ławki rezerwowych przez kłopoty z kolanem. Starcie numer pięć w Phoenix zaplanowano na wtorek – zwycięzca tego pojedynku będzie już tylko o jedną wygraną od awansu do kolejnej rundy fazy play-off.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>