
Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Ostatnie lata w Chicago nie były dobre. Sporą winą za niezadowalające wyniki obarczany jest duet Gar Forman i John Paxson, którzy razem prowadzili klub pełniąc przy tym różne funkcje w organizacji łącznie z generalnym menadżerem (którym od 2009 roku jest Forman).
Jak donoszą media zza oceanu, Michael Reinsdorf, który jest obecnie odpowiedzialny za prowadzenie klubu, skłania się ku poważnym zmianom w organizacji. Bulls planują zmianę na stanowisku GM-a, a idealny kandydat powinien przede wszystkim znać się na rozwoju młodych talentów, których w Chicago jest obecnie kilka.
Menadżerowie, którzy potrafili zbudować bardzo mocne zespoły poprzez draft, są naturalnie najwyżej cenieni przez właścicieli i prezesów klubów. Nic więc dziwnego, że GM-ów Utah Jazz, Toronto Raptors czy Miami Heat przyjęto by z otwartymi rękami w większości klubów NBA.
Bulls na szczycie swojej listy życzeń mają za to Arturasa Karnisovasa, czyli generalnego menadżera z Denver Nuggets, któremu w ostatnich latach udało się zbudować zespół czołówki Konferencji Zachodniej. Litwin postawił na rozwój zawodników i wybory w drafcie, co przyniosło organizacji ogromne korzyści.
Trzeba także przypomnieć i jednocześnie docenić Rafała Jucia, którego w Nuggets zatrudniał właśnie Karnisovas. Polski skaut stał w dużej mierze za wyborami Nikoli Jokicia czy Jusufa Nurkicia, które potem okazywały się strzałami w dziesiątkę. W Chicago liczą, że Karnisovas do Bulls także sprowadzi mądry zespół, który powtórzy sukcesu Denver.
RW
.