PRAISE THE WEAR

Chiny 2019: Argentyna ogrywa Serbię! Genialny Campazzo

Chiny 2019: Argentyna ogrywa Serbię! Genialny Campazzo

Niespodzianka, ale wygrana Argentyny w pełni zasłużona! Wspaniali Facundo Campazzo i Luis Scola poprowadzili swoją drużynę do zwycięstwa 97:87 nad Serbią i awansu do półfinału mistrzostw świata.

Luis Scola i Marcos Delia / fot. FIBAPZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

Świetnie to spotkanie rozpoczęli Argentyńczycy, którzy napędzani przez podania (co za pass za plecami!) i punkty Facundo Campazzo wyszli na prowadzenie 12:4. Serbia odpowiedziała dominacją na deskach – w samej pierwszej kwarcie zebrali 7 piłek na atakowanej tablicy.

Argentyńczycy nie byli w stanie zebrać praktycznie żadnej piłki w obronie i bardzo dużo faulowali – aż 11 przewinień w pierwszych 10 minutach. Dominacja fizyczna Serbów była bardzo fizyczna i to dzięki temu trzymali się w grze – po pierwszej kwarcie 25:23 dla zespoły z Ameryki Południowej.

Kiedy na ławkę usiadł Campazzo, obowiązki za prowadzenie ataku przejął Nicolas Laprovittola, który znów dał 8 punktów przewagi Argentynie. Serbowie z kolei kompletnie nie potrafili wykorzystać Bobana Marjanovicia, który szybko złapał 3 faule i zszedł z parkietu.

Kapitalne wejście z ławki zaliczył także Lucas Vildoza, który w tym turnieju póki co odgrywał raczej marginalną rolę. Obwodowy Argentyny trafił 3 trójki w drugiej kwarcie, a jego zespół prowadził przed przerwą 54:49.

Aż 54 punkty stracone w 20 minut musiały zdenerwować trenera Serbów Sashę Djordejvicia. Od startu trzeciej kwarty aktywny był Bogdan Bogdanović (21 punktów w meczu), także Nemanja Bjelica, który brał na siebie coraz więcej gry w ataku. Jednak Argentyńczycy odpowiadali znów trójkami, których w sumie w całym meczu trafili ich 12.

Mimo że Serbowie wciąż dominowali na deskach (35:17 po 30 minutach) i poprawili swoją defensywę, to nadal nie potrafili przełamać rywali i wciąż przegrywali – 68:67 dla Argentyny po trzeciej kwarcie.

W końcu udało się wyjść Serbom na prowadzenie – na otwarcie czwartej kwarty za 3 trafił Marko Gudurić. Jednak długo nie mogli się nim cieszyć – Campazzo najpierw asystował przy trójce, a potem sam trafił z dystansu. Lider Argentyńczyków skończył ten mecz z imponującym double double 18 punktów i 12 asyst.

Po dwóch trafieniach Luisa Scoli i Campazzo było już 82:73. Sensacja wisiała w powietrzu, szczególnie że zaraz potem Laprovittola trafił niemożliwy rzut z faulem. Co dziwne, ostatnie minuty Serbowie grali bez Nikoli Jokicia (16 punktów w całym meczu).

Trafił Bogdanović, ale Campazzo wciąż biegał z zawrotną prędkością po parkiecie i rozrywał obronę Serbii. Na 80 sekund przed końcem Argentyna prowadziła 6 punktami, ale znów trafił Campazzo, a zaraz potem Gabriel Deck w kontrze zakończył wsadem.

Sensacja stała się więc faktem. Serbia, faworyt do złota, odpada już w ćwierćfinale z rewelacyjną Argentyną – 97:87. W półfinale zmierzą się z wygranym meczu USA – Francja.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >> 

GS




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami