Wspaniałe zwycięstwo reprezentacji Polski! Nasza kadra pokonała Rosję 79:74 i jest o krok od ćwierćfinału mistrzostw świata. To już jest wspaniały sukces.
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Tak się tworzy nowożytna historia polskiej koszykówki!
Reprezentanci Polski przyzwyczaili nas na mundialu w Chinach do słabych początków spotkań, ale przeciwko Rosji było chyba jeszcze gorzej niż zwykle. Spod obręczy w prostej sytuacji nie trafił Aaron Cel, dwukrotnie zgubiliśmy też piłkę przy próbie zagrań pod kosz.
Nasi rywale wykorzystywali z kolei przewagę wzrostu w walce o zbiórki (sześć w ataku w 1. kw.), a szybkie dwie „trójki” trafił Michaił Kułagin. Nie mogło zatem dziwić, że pierwszą kwartę przegraliśmy 16:22. W grze utrzymywały nas głównie celnie wykonywane rzuty wolne (8/9).
Druga kwarta nie wyglądała niestety lepiej. „Sborna” znacznie lepiej organizowała atak pozycyjny, który często kończył się w ich wykonaniu łatwymi punktami spod kosza. Na nasze szczęście rywale byli nieskuteczni za linią 6,75 metra, skąd do przerwy trafili tylko 4 z 14 rzutów, wiele z nich z otwartych pozycji.
Biało-czerwoni grali za to bardzo indywidualnie (ledwie 4 asysty w 1. poł), a z gry trafialiśmy zaledwie co trzeci rzut (9/27). Kolejny raz ratowała nas jednak pozytywna agresja na obu stronach parkietu Mateusza Ponitki (12 pkt w tej części), który 1. połowę zakończył celnym rzutem za trzy punkty. W dużej mierze dzięki niemu Polacy znakomicie wykonywali rzuty wolne (Ponitka 7/7, cały zespół 14/15) i na przerwę zeszliśmy z 6-punktową stratą (34:40).
Po zmianie stron udało się w końcu poprawić obronę dwójkowych akcji Rosjan, którzy pierwsze punkty zdobyli dopiero po trzech minutach. Przy stanie 41:42 Polacy nie wykorzystali jednak kilku szans na objęcie prowadzenia, a po chwili znowu ukarał nas nieuchwytny Kułagin, który trafił dwie kolejne „trójki”.
Gdy na ławce usiedli odpocząć Ponitka i nieskuteczny (0/3) w tej kwarcie Slaughter wydawało się, że Rosjanie mogą nawet odskoczyć na dwucyfrową liczbę punktów. Na szczęście dzięki celnemu rzutowi za 3 Łukasza Koszarka i trzem celnym wolnym Kuliga, sfaulowanemu przy próbie trzypunktowego rzutu w ostatniej akcji kwarty, to biało-czerwonym udało się utrzymać w grze.
Polacy rozpoczęli finałową kwartę z 4-punktową stratą (53:57) i rewelacyjną skutecznością rzutów wolnych (26/27). Już po minucie udało się w końcu doprowadzić do remisu (58:58) za sprawą Koszarka, który znowu trafił za trzy, a także zagrał alley-oopa z Aaronem Celem.
Po chwili trener Rosjan Siergiej Bazarewicz nie miał wyboru i po kolejnej „trójce, tym razem w wykonaniu Adama Waczyńskiego, musiał wziąć przerwę na żądanie.
Po powrocie na parkiet Waczyński popisał się akcją 2+1 i pierwsze prowadzenie Polaków w meczu urosło do sześciu punktów (64:58). Wtedy jednak Rosjanie przycisnęli, a po pechowym zderzeniu pod koszem z Waczyńskim parkiet musiał opuścić Ponitka. Wciąż jednak punktowaliśmy z linii rzutów wolnych, tym razem za sprawą Damiana Kuliga i Michała Sokołowskiego.
Lider polskiej reprezentacji wrócił do gry na ostatnie trzy minuty i już w pierwszej akcji wypatrzył w narożniku Cela, który trafił za 3 punkty (72:68). Po piątej w meczu „trójce” Kułagina z 9 metrów Rosjanie zmniejszyli przewagę do dwóch punktów, ale Hrycaniuk spod kosza dał biało-czerwonym 4-punktowe prowadzenie na 30 sekund przed końcem.
Polacy nie wypuścili już zwycięstwa z rąk, chociaż przy stanie 77:74 niewiele brakowało, a popełnilibyśmy błąd połowy.
Ostatecznie jednak pokonaliśmy w Foshan Rosję 79:74 i w ten oto sposób (niemal na 100%) zapewniliśmy sobie miejsce wśród ośmiu najlepszych drużyn chińskiego mundialu. Brawo! Brawo! Brawo!
Najskuteczniejsi w naszym zespole byli Waczyński (18 pkt) i Ponitka (14 pkt, 9 zb), ale kluczowe akcje rozgrywali również Koszarek (6 pkt, 2/4 za 3, 4 as), Cel (9 pkt), Kulig (10 pkt, 7 zb) i Hrycaniuk (8 pkt, 6 zb). Cały nasz zespół trafił też fenomenalne 35 z 38 rzutów wolnych, a Polacy zaliczyli niesamowitą serię 22 celnych rzutów z linii z rzędu.
Teraz czas na regenerację i przygotowania do meczu z Argentyną, który w niedzielę zapewne rozstrzygnie losy pierwszego miejsca w grupie I. Jeszcze dzisiaj, o godz. 14:00 „Albicelestes” zagrają w małych derbach Ameryki Południowej z Wenezuelą.
Pełne statystyki TUTAJ >>
WM