Chris Paul opuszcza Los Angeles Clippers i w przyszłym sezonie połączy siły z Jamesem Hardenem w Houston. Czy to oznacza realne wyzwanie dla Golden State?

Tissot – niezwykła kolekcja zegarków dla fanów NBA >
Po przenosinach Jimmy’ego Butlera do Minnesoty mamy kolejną głośną wymianę, z udziałem wielkiej gwiazdy NBA. Plotki na temat rezygnacji Chrisa Paula z opcji na przyszłe rozgrywki wartej 24,2 mln dolarów oraz determinacji Daryla Morey’a, generalnego menedżera Rockets, w kwestii pozyskania rozgrywającego krążyły już od kilki dni. Ostatecznie 32-latek opcję podjął, jednak tylko po to, aby Clippers mogli dokonać wymiany.
Jako pierwszy informację podał Adrian Wojnarowski z (jeszcze) The Vertical (1 lipca dziennikarz oficjalnie przeniesie swoje talenty do ESPN), który twierdzi, że Paulowi bardzo zależało na tym, aby dołączyć w Houston do Jamesa Hardena. Clippers postanowili więc nie ryzykować, że za rok stracą go, nie dostając nic w zamian, i pod naciskiem zarówno zawodnika, jak i przedstawicieli klubu z Teksasu zgodzili się na transfer.
Chris Paul and James Harden were determined to play together, and found a way with Rockets-Clippers trade agreed upon today.
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) June 28, 2017
W ramach wymiany w drugą stronę powędruje pakiet złożony z Patricka Beverley’a, Lou Williamsa, Sama Dekkera oraz pierwszorundowego wyboru w przyszłorocznym drafcie zastrzeżonego na miejscach 1-3.
WHEELS UP to Houston!!!
— Chris Paul (@CP3) January 13, 2011
W minionym sezonie CP3 wystąpił w 61 meczach rundy zasadniczej, w których notował średnio 18,1 punktu, 9,2 asysty, 5 zbiórek i 2 przechwyty przy 47,6 proc. skuteczności z gry oraz 41,1 z dystansu. Dla jego drużyny zakończył się on jednak kolejnym bolesnym rozczarowaniem i odpadnięciem z rywalizacji już po pierwszej rundzie play-off, w której po siedmiu spotkaniach lepsi okazali się Utah Jazz.
32-letni gwiazdor najwyraźniej nie chciał dłużej czekać i postanowił spróbować szczęścia w drużynie, która jego zdaniem zapewni mu większe szanse na podjęcie walki z dominującymi w tej części NBA Golden State Warriors. To, czy dla niego i Hardena starczy teraz piłek, to już problem Mike’a D’Antoniego.
I just want to point out that both Chris Paul and James Harden love to have the ball. Like, all the time.
— Bill Simmons (@BillSimmons) June 28, 2017
Mateusz Orlicki