REDAKCJA

Chris Paul rządzi – Phoenix Suns prowadzą! (WIDEO)

Chris Paul rządzi – Phoenix Suns prowadzą! (WIDEO)

Aż 16 lat na ten moment czekał Chris Paul i w pierwszym w karierze meczu finałów NBA nie zawiódł. Zanotował 32 punkty oraz 9 asyst, a Suns dzięki wygranej 118:105 rozpoczęli finały w znakomitych nastrojach. W starciu z Milwaukee Bucks objęli prowadzenie 1:0.
Chris Paul / fot. wikimedia commons

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Obronić przewagę parkietu – takie zadanie na dwa pierwsze mecze tegorocznych finałów mają zawodnicy Phoenix Suns. We wtorek udało im się wykonać pierwszą część tego zadania, bo na otwarcie starcia finałowego z Milwaukee Bucks wygrali przed własną publicznością po znakomitym meczu Chrisa Paula. 36-latek na ten moment czekał bardzo długo i było widać, że jest gotów.

Świetnie zagrał na półdystansie, wykorzystując zmiany krycia zawodników Bucks, a do tego trafił cztery trójki i rozdał dziewięć asyst. Kilka razy po jego znakomitych akcjach szalała publiczność zgromadzona w hali Phoenix, a CP3 na koncie miał też kilka efektownych zagrań z faulem – czy to przy trójce i przewinieniu Brooka Lopeza, czy przy wejściu pod kosz i faulu Giannisa Antetokounmpo.

To głównie za jego sprawą Suns otworzyli sobie w trzeciej kwarcie 20-punktowe prowadzenie, które utrzymali już do końca spotkania. Bucks próbowali jeszcze do meczu wrócić, ale zawiedli tym razem Khris Middleton (29 punktów, ale 12/26 z gry) oraz Jrue Holiday (4/14 z gry). Najważniejsza jednak informacja dla fanów ekipy z Milwaukee jest taka, że zagrał w tym meczu Antetokounmpo.

Jego występ stał pod dużym znakiem zapytania, lecz koniec końców Grek wybiegł na boisko od pierwszej minuty i wyglądał bardzo dobrze. Może nie był to jeszcze poziom MVP, ale skrzydłowy i tak był najlepszym graczem Bucks, a mecz kończył z dorobkiem 20 punktów (6/11 z gry, 7/12 z wolnych) i 17 zbiórek. Po spotkaniu przyznał z kolei, że obawiał się, iż uraz wykluczy go z gry nawet na rok.

Tak się jednak nie stało, ale będzie on potrzebować znacznie lepszego wsparcia, by Kozły mogły się w tej walce liczyć. Tym bardziej że oprócz Paula jeszcze pięciu innych graczy Suns zdobyło 10 lub więcej punktów, a dobrze spisali się też Devin Booker (27 punktów) oraz DeAndre Ayton (22 punkty, 19 zbiórek), którzy sporo złego wyrządzili Bucks w akcjach pick-and-roll. 

Źle początek tych finałów wspominać będzie także Dario Sarić – podkoszowy Suns już w pierwszej połowie musiał opuścić parkiet z powodu skręconej kostki. Na czwartek zaplanowano mecz numer dwa, a Bucks i Suns znów spotkają się w Phoenix, a seria finałowa dopiero na pojedynek numer trzy przeniesie się do Milwaukee, gdzie we wtorek pod halą Bucks zebrało się 20 tys. kibiców. 

Tomek Kordylewski 

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami