PRAISE THE WEAR

CJ McCollum też – kosmicznie pieniądze dla obwodu Blazers

CJ McCollum też – kosmicznie pieniądze dla obwodu Blazers

Razem z Damianem Lillerdem przez najbliższe 5 lat zarobią w Portland jeszcze aż 414 milionów dolarów! CJ McCollum podpisał przedłużenie kontraktu o wartości kolejnych 100 milionów.

CJ McCollum / fot. wikimedia commons

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

Portland Trail Blazers uzgodnili warunki trzyletniego przedłużenia kontraktu z drugą największą swoją gwiazdą, czyli CJ-em McCollumem. Amerykanin, grający częściej jako rzucający obrońca, za te 3 lata zainkasuje 100 milionów dolarów, a w sumie za pięć kolejnych lat zgarnie 157 milionów dolarów.

McCollum w dwóch minionych sezonach notował średnio przynajmniej 21 punktów, a w playoffach było to nawet 25,3 (2017/18) i 24,7 punktu (2018/19) na mecz. Blazers w ostatnich rozgrywkach doszli aż do finału Zachodu, choć z gry wypadł ich podstawowy środkowy i trzeci najlepszy gracz w składzie, Jusuf Nurkić. CJ był bohaterem serii z Denver, zagrał m.in. genialny mecz numer 7, decydujący o awansie (wideo poniżej).

Dzięki temu przedłużeniu, Portland będą mieli pod kontraktem dwójkę swoich gwiazd przez przynajmniej kolejnych 5 lat. Damian Lillard niedawno podpisał czteroletnie, maksymalne przedłużenie umowy, za dodatkowe 196 milionów dolarów.
W sumie, Blazers swoim dwóm gwiazdom na obwodzie przez kolejne lata zapłacą jeszcze, uwaga, 414 milionów dolarów, czyli niemal pół miliarda. Na bogato!

RW




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami