REDAKCJA

Clippers nie chcą Teodosicia – Milos wróci do Europy?

Clippers nie chcą Teodosicia – Milos wróci do Europy?

Były przebłyski, ale pierwszy sezon Milosa Teodosicia w NBA nie specjalnie udany dla niego, ani dla klubu z LA. Wiele wskazuje na to, że błyskotliwy serbski rozgrywający szybko zakończy swoją przygodę za Oceanem.

Milos Teodosić / fot. wikimedia

Wielka obniżka – nie przegap rewelacyjnych cen w Sklepie Koszykarza! >> 

Teoretycznie Milos Teodosić (31 lat) wciąż może pozostać w Clippers, ponieważ należy do niego opcja zawodnika w kontrakcie, opiewająca na 6.3 miliona dolarów za następny sezon gry – gracz może ją podjąć do 24 czerwca. Jednak drużyna z Los Angeles ma prawo rozwiązać tę umowę przez 15 lipca, płacąc wówczas jedynie 2.1 miliona dolarów.

Jak podaje serwis Sportando, powołując się na źródła w LA, Clippers zamierzają z tej furtki skorzystać i podziękować Teodosiciowi za grę. Serb, który był jedną z największych gwiazd europejskich parkietów, mógłby zostać w innym klubie z NBA, ale zdaniem jego otoczenia, raczej wówczas będzie się skłaniał do powrotu do Europy. Przed wyjazdem do Stanów grał w CSKA Moskwa.

Milos w sezonie opuścił aż 37 meczów z powodu kontuzji, zwłaszcza urazu lewej stopy. I właśnie to obawa o jego zdrowie, bardziej niż zarzuty do samej gry, ma być koronnym argumentem przy decyzji Clippers o rozwiązaniu kontraktu z zawodnikiem. Mieli czas na gruntowne badania, niemłodego już zawodnika, być może wiedzą coś więcej.

W swoim debiutanckim sezonie w NBA Teodosić notował średnio 9.5 punktu oraz 4.5 asysty na mecz, trafiał 42% rzutów z gry.

Wielka obniżka – nie przegap rewelacyjnych cen w Sklepie Koszykarza! >> 

https://www.youtube.com/watch?v=BoLNvh8E98w




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami