
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Los Angeles Clippers mają prosty sposób na zwyciężanie: Kawhi Leonard i Paul George obaj muszą zdobyć co najmniej po 30 punktów. Tak było w meczu numer trzy i historia powtórzyła się także w starciu numer cztery. Leonard i George zdobyli po 31 oczek, a Kawhi zaliczył najbardziej efektowną akcję meczu i ekipa z Los Angeles wróci do Utah z remisem 2-2 w serii.
Clippers prowadzili niemal od samego początku i po raz kolejny pokazali rywalowi, że ich również stać na dominację. Po 12 minutach gospodarze zbudowali więc sobie już 17 punktów przewagi i nie oglądali się za siebie. Wykonali przy tym sporo dobrej pracy w obronie, dzięki czemu od początku spotkania mogli często punktować w szybkich atakach.
Potwierdzeniem dominacji LAC był wsad Kawhiego Leonarda na koniec pierwszej połowy, który dał Clippers prowadzenie 62-38, a przy okazji wywołał niemałe poruszenie m.in. w mediach społecznościowych. Swój pomeczowy wywiad w Atlancie przerwał nawet Joel Embiid, będąc pod sporym wrażeniem wyczynu Leonarda.
Na nic zdał się kolejny dobry występ Donovana Mitchella, który tym razem zapisał na konto 37 oczek. Dla obrońcy Jazz to już szósty kolejny występ z dorobkiem co najmniej 30 punktów – jest to najdłuższa taka seria od czasu Stephena Curry’ego w 2019 roku. Drużynie z Salt Lake City nie pomogły problemy Rudy’ego Goberta z faulami czy słaba skuteczność Jordana Clarksona (3/12 z gry, 2/8 za trzy).
Clippers zdołali więc wyrównać stan serii i teraz to oni mają inicjatywę po swojej stronie przed meczem numer pięć w Utah. Ten odbędzie się w środę, a fani Jazz mają nadzieję, że wróci wtedy do gry Mike Conley. Kontuzjowany rozgrywający jak do tej pory przeciwko LAC jeszcze nie zagrał, a jego obecność na parkiecie z pewnością wiele by w tej serii zmieniła.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>