Raptem tydzień temu wyszczególniliśmy wszystkie ważne daty, które w ostatnim czasie dotyczyły Jakuba Schenka. Pokrótce – jeszcze w maju polski rozgrywający grał dla Czarnych Słupsk i wystąpił z nimi w fazie play-off. Pod koniec czerwca ogłoszono jego transfer do Legii Warszawa, niejako w miejsce Łukasza Koszarka. Na początku lipca Schenk poinformował, że zmaga się z poważną chorobą. Z kolei pod koniec sierpnia okazało się, że 29-latek trenuje z włoskim Napoli, jednak ta przygoda zakończyła się po kilku dniach.
7 września i kolejny komunikat, w którym pada nazwisko “Schenk”! I to taki, którego chyba nikt się nie spodziewał.
Szczególnie istotna w przypadku tego transferu jest długość kontraktu, która wynosi zaledwie dwa miesiące. Co to oznacza? Anwil zyskuje polską jedynkę, która może skutecznie zastąpić nieobecnego z powodu urazu Kamila Łączyńskiego. Ten będzie gotowy do gry dopiero za kilka tygodni. Do tego Amir Bell, który wciąż dochodzi do pełni zdrowia. A co zyskuje Jakub Schenk? Powrót do koszykówki na najwyższym poziomie!
– Ze strony Jakuba Schenka otrzymaliśmy wyniki badań, które potwierdzają, że jest zdrowy i gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach. Ponadto pod okiem naszych lekarzy Kuba też przeszedł stosowne badania i jeszcze dziś rozpocznie treningi z zespołem – czytamy wypowiedź prezesa Anwilu.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że mam szansę dołączyć w tym momencie do Anwilu Włocławek. Wiem, że klub ma duże ambicje i chcę pomóc w najlepszy możliwy sposób. Do zobaczenia w Hali Mistrzów! – dodał od siebie Jakub Schenk, nowy zawodnik “Rottweilerów”.