PRAISE THE WEAR

Co z tym HydroTruckiem? Miał być powrót do ekstraklasy, ale…

Co z tym HydroTruckiem? Miał być powrót do ekstraklasy, ale…

Już ubiegły sezon zakończony na 4. miejscu wywołał niedosyt. Tym razem jednak radomianie rozpoczęli rozgrywki od bilansu 1-3 i mało kto wierzy, że ta drużyna powalczy o awans.

fot. WKS Śląsk II Wrocław / 1lm.pzkosz.pl

W tym roku pierwszoligowy klub koszykarski z Radomia – noszący obecnie nazwę sponsora tytularnego HydroTruck – obchodzi 20-lecie istnienia. Warto przypomnieć, że w sezonie 2003/2004 wystartował w 3. lidze jako MKS RosaBud Piotrówka Radom. Wtedy była to drużyna stworzona na bazie zawodników MKS Piotrówki i Ekonomika Radom. Dwa lata później klub wywalczył awans do 2. ligi.

Kolejny sukces przyszedł po 5 latach. W roku 2010 – już jako KS Rosa Sport Radom – klub wywalczył awans na zaplecze ekstraklasy. W sezonie 2011/2012 Rosa zakończyła fazę zasadniczą 1. ligi na 3. miejscu, natomiast w play-offach doszła do finału, przegrywając z gdyńskim Startem. Te finały doskonale pamięta Jakub Zalewski, który gra w dzisiejszym HydroTrucku. Pamięta je również obecny prezes HydroTrucku Radom Piotr Kardaś – wtenczas świetny rozgrywający Rosy, który został w 2011 roku MVP radomskiego spotkania pierwszoligowych gwiazd Wschód – Zachód, popisując się rzutem na zwycięstwo.

Wracając do pierwszoligowego sezonu sprzed dekady – w tamtym czasie właścicielem klubu był Roman Saczywko, dwa lata temu zatrzymany przez organy ścigania w związku ze śledztwem w sprawie budowy Radomskiego Centrum Sportu. Ten przedsiębiorca budowlany i twórca firmy “Rosa Bud” w momencie postawienia zarzutów karnych nie był już właścicielem klubu, na który w czasach jego “prime time’u” nie skąpił funduszy.

W przywołanym sezonie 2011/2012 Rosa przegrała finał 1. ligi, natomiast dostała zaproszenie do ekstraklasy, z którego skorzystał ówczesny prezes radomskiego klubu i jego były trener – Robert Bartkiewicz. Kampania 2012/2013 to pierwszy sezon “Smoków” w naszej ekstraklasie, który zespół zakończył na 10 miejscu. W trakcie rozgrywek Rosa zatrudniła trenera Wojciecha Kamińskiego, który miał spędzić w Radomiu 5 lat.

Ambicje właściciela sięgały wyżej niż walka o utrzymanie, stąd popularny trener “Kamyk” zaczął budować mocny zespół, zatrudniając m.in. Kamila Łączyńskiego i innych jakościowych Polaków. Sezon 2013/2014, czyli równo dekadę temu, był pierwszym Rosy w czołowej czwórce naszej ekstraklasy. Wojciech Kamiński został najlepszym trenerem Tauron Basket Ligi, a Robert Witka (obecny szkoleniowiec drużyny) debiutował w Radomiu. Był to również ostatni rok w ekstraklasie wspomnianego Piotra Kardasia, który następny sezon rozpoczął już w pierwszoligowych rezerwach Rosy. To pokazuje ówczesny potencjał finansowy radomskiej organizacji. Posiadali ekipę w ekstraklasie i na jej zapleczu. W ekstraklasie grali m.in. Sokołowski, Witka, Łączyński, Jeszke, Zalewski i Szymkiewicz, z kolei w 1. lidze – Schenk, Zegzuła, Stopierzyński oraz Kardaś.

Ukoronowaniem pracy wszystkich zasłużonych osób dla radomskiego basketu był rok 2016 okraszony wicemistrzostwem, Pucharem i Superpucharem Polski. Rosa grała też w europejskich pucharach – w FIBA Europe Cup oraz w Lidze Mistrzów, a słynna radomska hala ze złotym sufitem gościła m.in. PAOK, Asvel, AEK, Strasburg czy Varese. W tamtym czasie Piotr Kardaś był już asystentem trenera Kamińskiego, a w zespole występowali m.in. C.J. Harris, Igor Zajcew, Kevin Punter, Jarosław Zyskowski, Patrik Auda czy A.J. English. Przez zespół przewinęli się uznani dziś w Polsce trenerzy – Marek Łukomski, Andrzej Urban czy Artur Pacek.

W międzyczasie – 1 listopada 2016 roku – asystent Kardaś został również prezesem klubu, zastępując Przemysława Saczywko – syna właściciela. Sielanka trwała do sezonu 2018/2019, który radomska organizacja, pomimo problemów finansowych, zaczęła jeszcze jako Rosa. Uczestniczyła wtedy w kwalifikacjach do FIBA Europe Cup. Natomiast zakończyła rozgrywki już jako HydroTruck. Pomocną dłoń ponownie wyciągnął do klubu Zbigniew Sitkowski – właściciel HydroTruck Sp. z o.o., który już wcześniej wspierał finansowo Rosę. 11-te miejsce ekipy dowodzonej przez Boguckiego, Trottera, Lindboma czy Mielczarka odzwierciedlało ówczesny stan posiadania. Był to też pierwszy sezon samodzielnej pracy pierwszego trenera Roberta Witki, wcześniej asystenta Wojciecha Kamińskiego. W następnym sezonie szkielet drużyny został zachowany. Ważnym elementem okazał się Camphor, natomiast ta kampania zakończyła się przedwcześnie z wiadomych względów. Kolejny sezon to już szczęśliwa walka o utrzymanie pod znakiem błysku Jabariego Hindsa.

Sezon 2021/22 to ostatni sezon radomskiej organizacji w ekstraklasie. Zespół prowadzony najpierw przez trenera Popiołka, potem przez trenera Uvalina i na koniec wracającego do Radomia trenera Witkę, nie zdołał się utrzymać w elicie. Widząc prezentowany skład zespołu rok temu – na inaugurację 1. ligi byliśmy przekonani, że HydroTruck jest mocnym faworytem do awansu, czyli szybkiego powrotu do PLK. Gracze pokroju Zegzuły, Jeszkego czy Ransoma mieli dawać gwarancję gry o najwyższy cel. I na początku dawali, bowiem zaczęli z impetem – nieszczęśliwie przegrali dopiero w kolejce nr 10. Odpadnięcie w półfinale play-off zostało uznane – co nie dziwi – za porażkę. Prezes Kardaś skrupulatnie budując grupę sponsorów wokół klubu – co wyraźnie widać w socjal mediach HydroTrucku – okazał się cierpliwy, trener Witka pozostał na stanowisku.

Przed rozpoczęciem tego sezonu mówiło się, że klub nie zgromadził budżetu na awans, co znalazło potwierdzenie w składzie. Odeszli przede wszystkim Jeszke i Zegzuła, nie ma już Patoki i Rojka. Na ten moment jesteśmy po czterech kolejkach Pekao S.A. 1. ligi, a HydroTruck – przez niektórych typowany wysoko – ma bilans 1-3. Jednak trzeba dodać, że poza inauguracyjnym spotkaniem z SKS-em radomski zespół przegrywał w słabym stylu, a wygraną u siebie z AZS-em AGH Kraków “wymęczył”. Gra zespołu spoczywa przede wszystkim na barkach amerykańskiego rozgrywającego Darrena Williamsa i młodzieżowca (w rozumieniu pierwszoligowego regulaminu) Maksymiliana Formelli. Fin z polskim paszportem Mikael Laihonen na ten moment nie przypomina Damiana Jeszkego. Pozostali młodzieżowcy to debiutanci na pierwszoligowych parkietach, z kolei zawodnicy z minionego sezonu (Wall, Zalewski, Sowa) czy przybyły Ciechociński – to nie są gracze, którzy wezmą grę na siebie – jak to robili wspomniani Jeszke i Zegzuła.

W niedzielę okazja, by zobaczyć na żywo byłych zawodników HydroTrucku. Do Radomia przyjeżdża spadkowicz z ekstraklasy – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz. Zespół trenera Szubargi naszpikowany pierwszoligowymi gwiazdami jeszcze w tym sezonie nie przegrał. Czy podtrzyma passę? Zobaczymy jutro.

Reasumując. 15 października to w Polsce dzień decyzji. Zobaczymy też, co “zdecyduje” HydroTruck. Czy zespół stać będzie na to, by w tym sezonie zaskoczyć pozytywnie swoich wiernych kibiców? Wygrana z faworyzowaną Astorią – z byłymi liderami HydroTrucku w składzie – to byłoby coś!

Autor tekstu: Tomasz Komosa

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami