Coby White jest prawdopodobnie najszybszym zawodnikiem tegorocznego draftu. Niemniej to nie dynamika wydaje się największym atutem nowego rozgrywającego Chicago Bulls (nr 7 draftu), a zagrożenie rzutowe z dowolnej pozycji pozwalające wywierać presję na obronie rywala.

DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>
Roy Williams, szkoleniowiec Uniwersytetu Północnej Karoliny, nie miał wątpliwości, że Coby White jest najlepszym punktującym rozgrywającym, jakiego do tej pory prowadził: – Jest prawdziwym strzelcem i nigdy nie miałem nic przeciwko takiej mentalności u zawodnika grającego na jedynce – przyznał trener Tar Heels.
White w swoim jedynym sezonie w lidze akademickiej notował średnio 16 punktów i trafiał ponad 2 trójki na mecz przy 35% skuteczności z dystansu. – Może zdobywać punkty we śnie – komplementował swojego byłego podopiecznego Rob Salter, pod okiem którego rozgrywający z bujną czupryną grał jeszcze w liceum w Greenfield.
Ciąg na kosz i ta zdolność do regularnego punktowania to czynniki wskazujące, że wybór White’a jest dosyć bezpieczny – umiejętności rzutowe sprawiają, że gra 19-latka powinna płynnie przełożyć się również na parkiety NBA. Na koźle – i nie tylko – pokazał szereg zróżnicowanych ruchów i potrafił radzić sobie w różnorodnych sytuacjach.
Mając właśnie to na uwadze, pokrótce przyjrzyjmy się – w punktach – gdzie White powinien najlepiej sprawdzić się jako punktujący.
1) Największym atutem White’a jest jego daleki rzut – zdolność do natychmiastowego wykreowania sobie przestrzeni potrzebnej do oddania trójki. Rozgrywający dysponuje szerokim zakresem ruchów i chyba tym najbardziej charakterystycznym będzie płynny step-back, trochę w stylu Jamesa Hardena, którym może zagrozić rywalom zarówno w izolacji, jak i pick and rollu.
2) White dawał sygnały, że jest w stanie radzić sobie z różnymi schematami, które stosowałaby obrona przeciwnika w pick and rollu, w tym zmianami krycia. Tutaj ponownie pomocny okazuje się zasięg, z którego kozłujący potrafi zrobić użytek – w tym przypadku można dostrzec, jak defensor przechodzi pod zasłoną White’owi, a ten dosyć daleką trójką karci decyzję rywala o drodze na skróty.
3) Trójka otwiera także dodatkowe możliwości przy przedostawaniu się do kosza –obrońcy w końcu zaczną do White’a wychodzić wyżej, aby odciąć mu możliwość oddania natychmiastowego rzutu. Zdarzało się, że ten niekiedy umiał przewidzieć zamiary obrony lub po prostu odpowiednio na nie reagował, w ten sposób łapiąc oponenta poza pozycją.
4) Przy wyższych wyjściach defensywy otworzy się miejsce pod koszem – poniżej R.J. Barrett ustawił się jak do pułapki, spodziewając się, że White wybiegnie po zasłonie. Tu wyszło wspomniane czytanie gry 19-latka, który widząc zamiar gracza Duke postanowił zrobić kółeczko i pójść od zasłony. Zastosowany manewr zaskoczył przeciwnika i doszło do zmiany krycia, którą rozgrywający obszedł imponującą technicznie sekwencją – kozłem za plecami i złamaniem akcji do środka:
5) Zawodnik Północnej Karoliny miał pewne kłopoty z “dłuższymi” obrońcami, ale pod koszem na punkty zamienił blisko 69% prób – inna sprawa, że te rzuty spod obręczy stanowiły tylko 22,5% wszystkich rzutów, co z drugiej strony dla gracza o takim profilu byłoby może nie korzystne, ale zrozumiałe (np. 20,4% wszystkich rzutów Jamala Murraya w Kentucky pochodziło spod kosza).
6) Co istotne, White dobrze funkcjonuje także bez piłki i w lidze akademickiej był jednym z najefektywniejszych zawodników jako strzelec w statycznych sytuacjach. To sprawia, że ten sprawdziłby się również obok dominującego piłkę obwodowego. Pojawiało się sporo trudnych rzutów z odchylenia lub po zasłonach.
7) Dobrym sposobem na wykorzystanie pełni potencjału White’a może być obsadzenie go w roli wolnego elektrona; strzelca biegającego bez piłki po zasłonach w poszukiwaniu otwartego rzutu. Tym samym obrona byłaby w krótkim czasie zmuszona do podejmowania licznych decyzji.
8) W sytuacjach spot-up dobrze widoczny był – jeszcze raz – zasięg White’a. Jest to o tyle ważne, że dzięki temu rozgrywający samą swoją obecnością będzie mógł pomóc drużynie – szerokim ustawieniem otwiera miejsce dla pozostałych kolegów, a w przypadku ewentualnej pomocy byłby w stanie wykorzystywać odpuszczenie na dystansie. Tych kilka dodatkowych kroków od linii za 3 sprawia, że powrót obrońcy do rzucającego byłby sporym wyzwaniem.
9) White dał się też poznać jako bardzo szybki zawodnik i porównanie pod tym względem do De’Aarona Foxa nie wydaje się nadużyciem. Dynamika otwiera ogromne możliwości w kontrach, w których 19-latek potrafił przyspieszyć także przeciwko lepiej ustawionej obronie, np. zaraz po utraconych punktach – samodzielnie wyprowadzając piłkę lub otrzymując ją chwilę po rozpędzeniu.
10) Rozgrywający również kontry wykorzystywał jako okazję do oddania natychmiastowego rzutu po koźle, nawigując swobodnie w tłoku.
Podsumowanie
Grze White’a, co oczywiste, towarzyszy kilka niewiadomych, m.in. kreowanie w ataku pozycyjnym pozycji kolegom, obrona, w której – też nie zawsze – zaangażowaniem nadrabiał siłowe braki czy decyzyjność, która prowadziła do licznych strat (2,7 na mecz). Zdarzały się sytuacje, kiedy rozpiętość ramion rywali sprawiała mu problem i dosyć niski pułap, z którego White oddaje rzut, pozwalał obrońcom na skuteczniejsze jego utrudnianie, co czasem kończyło się wyraźnymi pudłami.
To są niemałe znaki zapytania i kwestie warte monitorowania, jednak nawet mimo tych kłopotów podłoga 19-latka mam wrażenie jest na tyle na ile to możliwe pewna – solidna trójka, podobnie jak w przypadku Dariusa Garlanda, gwarantuje pokaźny bufor bezpieczeństwa. I nawet jeżeli White nie okaże się materiałem na podstawowego gracza w dobrym zespole, to powinien przynajmniej sprawdzić się jako dostarczyciel punktów, choćby z ławki.
Łukasz Woźny, @l_wozny, Blog Autora na Facebooku znajdziesz TUTAJ >>