PZBUK – zgarnij CASHBACK aż 200 złotych! >>

Euroliga niedościgniona, ale Eurocup..

Kilka lat temu FIBA poszła na zwarcie z Euroligą i ta sytuacja patowa trwa do dzisiaj. Postanowiła stworzyć swoje własne rozgrywki europejskie, które nazwała koszykarską Ligą Mistrzów. Początki były jednak trudne – najmocniejsi i tak grali w Eurolidze czy EuroCup (oba zarządzane przez Euroligę), a Basketball Champions League słusznie uznawano za ligę trzeciego wyboru.

Sytuacja z roku na rok jednak się zmienia. EuroCup jako te drugie rozgrywki pod względem prestiżu zauważalnie słabną. Jest to nie tylko efekt rosnącego poziomu Ligi Mistrzów, ale także decyzji samej Euroligi. 

Podstawową nagrodą w EuroCup miał być awans do Euroligi, która jednak ostatnio ma coraz większe zapędy, by swoje rozgrywki zamknąć. Tak będzie w tym roku z konieczności, ale jeśli ta decyzja utrzyma się przez kolejne lata, to EuroCup straci poważną kartę przetargową.

Można także odnieść wrażenie, że rozgrywki Ligi Mistrzów mają po prostu ciekawszy format – więcej meczów, eliminacje, możliwe niespodzianki. Eurocup od wielu lat jest przewidywalny, wygrywają najbogatsi, a przed samym startem rozgrywek można z dużym prawdopodobieństwem wytypować pary półfinałowe.

Podbieranie mocarzy trwa

Nic dziwnego więc, że na słabnącej pozycji Eurocup chce skorzystać FIBA, która obecnie robi wiele, by wy rankingu pucharów europejskich wspomniany Eurocup przegonić. Udało się już podebrać EuroCup kilka klubów z Galatasaray Stambuł czy Rytas Wilno na czele. Nieoficjalnie mówi się o sumach 300-400 tysięcy euro dla zachęty dla każdego z tych klubów.

W sumie z BCL kontrakt podpisało ostatnio już 5 zespołów: 

Galatasaray Stambuł (Turcja),
Tofas Bursa (Turcja), 
Darussafaka Tekeen (Turcja), 
Bilbao Basket (Hiszpania), 
Rytas Wilno (Litwa)

FIBA traktuje kryzys związany z pandemią korona wirusa jako okazję na duży skok w rozwoju. Według nieoficjalnych informacji, oferty dołączenia do rozgrywek otrzymali też tacy giganci jak Unicaja Malaga czy Partizan Belgrad, ale postanowili pozostać przy EuroCup.

Sprawą otwartą wydaje się być także potencjalna gra w BCL Panathinaikosu Ateny. Kontrowersyjny właściciel greckiego klubu, Dimitris Giannakopoulos, obecnie toczy medialną wojnę z władzami Euroligi i ostatnio stwierdził, że ma nadzieję, iż Panathinaikos w przyszłości dołączy do Ligi Mistrzów. Warto jednak dodać, że ostatnio klub został przez niego wystawiony na sprzedaż.

Co z polskimi drużynami?

W poprzednim sezonie Anwil Włocławek otrzymał miejsce w fazie grupowej „z urzędu”, a w eliminacjach udział wzięły Legia Warszawa oraz Polski Cukier Toruń. W efekcie w rozgrywkach mieliśmy dwa polskie zespoły – Twarde Pierniki wywalczyły awans.

W tym roku prawo gry w BCL trafiło do Stelmetu Enea BC, ale wiele wskazuje na to, że zielonogórzanie zostaną przy grze w lidze VTB. Swoje zgłoszenie do Ligi Mistrzów wysłał więc Start Lublin (więcej TUTAJ>>), a na kolejne występy w BCL liczą także we Włocławku. 

Pewne miejsce w fazie grupowej ma jednak tylko jeden zespół z Polski i patrząc na ostatnie ruchy FIBA, czyli pozyskiwanie mocnych europejskich zespołów, o drugie miejsce w fazie grupowej będzie ciężko. 

GS

.