Po kilku tygodniach słabych i bezbarwnych meczów środkowy Washington Wizards miał 7/7 z gry i zdobył 16 punktów w Nowym Jorku. Jego zespół zdołał wygrać 106:103.

Także w takich butach grają gwiazdy NBA >>
Wizards lubią grać z Knicks (zwyciężyli ich po raz szósty z rzędu), lubią grać w Madison Square Garden (siedem kolejnych wygranych). Ale w czwartek byli bliscy katastrofy – w czwartej kwarcie roztrwonili 12 punktów prowadzenia, z 89:77 zeszli na 101:101. Jednak 49 sekund przed końcem uratował ich Bradley Beal, który trafił kluczową trójkę z rogu.
Dobrze zagrał też wreszcie Marcin Gortat, który po przerwie na Mecz Gwiazd jest cieniem siebie z początku sezonu. W ostatnich tygodniach jego najsłynniejszą akcją było zabranie do samochodu trzech pań sprzed klubu nocnego w Los Angeles, o tym, co pokazywał na boisku, praktycznie nikt nie mówił. Teraz jednak “Polska Maszyna” pokazała wyjątkową skuteczność.
Polak zaczął od szybkich czterech punktów na początku meczu, a naprzeciw siebie miał Marshalla Plumlee, który po raz pierwszy wyszedł w NBA w pierwszej piątce. W całym meczu Gortat zdobył 16 punktów, miał 7/7 z gry oraz 2/3 z wolnych. W 30 minut dodał tylko 3 zbiórki, miał asystę.
Najwięcej punktów dla Wizards, 25, zdobył Beal, a 24 dodał John Wall. Gracze z Waszyngtonu z bilansem 48-31 zrównali się z trzecimi Toronto Raptors. Przed nimi są Cleveland Cavaliers (51-27) oraz Boston Celtics (50-29).
Także w takich butach grają gwiazdy NBA >>
https://www.youtube.com/watch?v=XK4K3CgwIZ0