
Zielonogórzanie dobrze zaczęli to spotkanie. Na przerwę schodzili prowadząc 48:46. W dwie kwarty rzucili niewiele mniej punktów, ile wcześniej zdobywali przez całe spotkania we Włocławku czy Szczecinie.
Komentator Adam Romański przypominał, że obręcze w Zielonej Górze należą do tych przyjaznych i ciężko się z nim nie zgodzić. Zielonogórzanie zawsze nie mieli problemu ze zdobywaniem punktów w swojej hali.
W drugiej połowie do głosu doszli Czarni, którzy grali bardziej zespołowo i w końcówce trafiali trudne rzuty (dwie trójki Diante Watkinsa w ostatnich 4 minutach). Ostatni fragment meczu wygrali 8:0.
Jak wypadł Zastal?
Zielonogórzanie rzucili najwięcej trójek w sezonie, choć ta liczba szału nie robi – byli 9/30 zza łuku. Najlepszy z nich Dusan Kutlesic trafił 4 z 7 takich rzutów i miał 23 punkty. 2 na 5 prób dołożył Przemek Żołnierewicz, autor 20 punktów.
Zmuszony do długich minut na „jedynce” Sebastian Kowalczyk miał 11 punktów i 6 asyst. Alen Hadzibegović był tylko 3/12 z gry, miał 9 punktów i 9 zbiórek. Podejmował dziwne decyzje, szukał rzutów za trzy punkty oraz rzutów z półdystansu po koźle.
Zielonogórzanie byli z nim na parkiecie -15. Aleksandar Zecevic rzucił jedynie 5 punktów (1/5 z gry). Szymon Wójcik po świetnym debiucie w Szczecinie, gdzie rzucił 12 punktów (5/8 z gry) dziś nie oddał nawet rzutu z gry i zagrał tylko 13 minut.
Jego brat Jan (na zdjęciu) ponownie latał nad obręczami – miał 8 punktów, trafił 4 z 8 rzutów. Dobrze w obronie szarpał Kareem Brewton, ale w ataku podejmował szalone decyzje o trójkach po koźle.
🛫 | Jan Wójcik Airlines pic.twitter.com/3nWg1Tr7u0
— PolskiKosz.pl (@polskikosz) October 6, 2022
Jak wypadli goście?
Nie do zatrzymania był środkowy De’quan Lake, który nie tylko świetnie bronił obręczy, ale był perfekcyjny w ataku. Rzucił 23 punkty, miał 6 zbiórek, trafił 9 z 11 rzutów wolnych i taką samą skuteczność miał za 2 punkty. Otworzył się strzelecko Michał Chyliński (+14 z nim na parkiecie) który trafił 4 z 6 rzutów za trzy.
Diante Watkins swoje ważne rzuty w końcówce przeplatał niezrozumiałymi decyzjami. Zack Bryant był za szybki dla zielongórzan – 14 punktów, 5/8 z gry, +11 z nim na parkiecie. David DiLeo trafił 2 z 6 rzutów za trzy, ale popełniał błędne decyzje w ataku i spadł za 5 fauli. Jakub Musiał miał 6 punktów i 4 asysty. Poza tym jak zwykle szarpał w obronie.
Liczby meczu:
Czarni grali szerszą rotacją, chętniej dzieli się piłką (21 asyst) i wygrali, mimo że popełnili aż 15 strat. Aż 45 punktów (Lake grał z ławki) zdobyli rezerwowi, a słupszczanie byli w punktach drugiej szansy lepsi od rywali 16:4. Czarni byli zdecydowanie lepsi na deskach, gdzie wygrali 41:29.
Powiedzieli:
– Mamy wąską rotację, a Kareem Brewton grał praktycznie bez treningu. Szacunek dla niego, że chciał nam pomóc. Główne przyczyny porażki? Przegrana zbiórka i błędy w rzutach spod samego kosza. Szacunek dla Sebastiana Kowalczyka, który grał cały mecz ze złamanym palcem – mówił po meczu Oliver Vidin.
– Pierwsza połowa była okej. Poprawiliśmy atak względem poprzednich spotkań, ale daliśmy sobie rzucić 46 punktów. Obrona i skupienie są do poprawy. Wiadomo, że mamy obecnie wąski skład. Samo zaangażowanie i walka nie wystarczy. Musimy grać mądrzej – tłumaczy Sebastian Kowalczyk.
– Zdecydowała nasza drużyna gra. Mieliśmy więcej asyst, punktowała dziś cała drużyna. Gratulacje dla całego zespołu. Widać, że Zielona Góra zbudowała skład za mniejsze pieniądze, ale mają sporo jakości. Tu się zawsze ciężko gra – mówi trener Mantas Cesnauskis.
– To byl dla nas bardzo ważny mecz. Wyszliśmy z dobrą energią oraz planem na ten mecz. To dla nas cenne zwycięstwo – dodawał De’quan Lake.
Kosma Zatorski