PRAISE THE WEAR

Czarni wygrywają ze Spójnią – emocje do końca

Czarni wygrywają ze Spójnią – emocje do końca

Marek Klassen fot. A. Romański, plk.pl

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

W pełnym emocji meczu obie strony miały problem ze skutecznością w ataku, ale jeden zawodnik w pierwszej połowie wyłamywał się z tego schematu. Baylee Steele był absolutnie nie do zatrzymania – do przerwy zdobył aż 21 z 30 punktów Spójni. W drugiej części Amerykanin już trochę zwolnił, był tez lepiej pilnowany, ale i tak skończył występ z 27 oczkami na koncie.

Bardzo wyrównana druga polowa to zmiany prowadzenia i huśtawka emocji. Wydawało się, ze Czarni zadali decydujący cios na 2 minuty przed końcem, kiedy 5 efektownych punktów zdobył Marcus Lewis, firmowa trojka z narożnika poprawił Beau Beech i było 65:59 dla gospodarzy.

Piłkę w ręce wziął jednak specjalista od szalonych rozwiązań, Erick Neal. Mający przez cały mecz problemy ze skutecznością rozgrywający Spójni trafił dwie trójki z rzędu i w ostatniej minucie znów mieliśmy remis.

W decydującym posiadaniu Billy Garrett wywiązał się z rolli lidera, ładnym zwodem ogrywając pod samym koszem Steele’a i dając Czarnym minimalne, 2-punktowe prowadzenie. Rzut z dystansu Neala, który mógł dać gościom wygrana, był niecelny. Zespół ze Słupska, choć był w sporych kłopotach, uratował wygrana i nadal pozostaje w ścisłej czołówce tabeli.

Statystyki z meczu znajdziesz TUTAJ >>

RW

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami