fot. Andrzej Romański/plk.pl
Od wielu tygodni trwa zażarta walka o czołową “ósemkę”, gdzie wlicza się aż 12 drużyny. Pozostałe cztery są w dolnych rejonach tabeli od początku sezonu, a teraz czeka ich decydujący wyścig. Kto kogo przegoni, kto wygra w bezpośrednich starciach lub kto wygra “bonusowy” mecz z wyżej notowanym rywalem? Pomimo tylko pięciu zwycięstw Sokół Łańcut jest w stanie wygrzebać się z ostatniej lokaty – zagrają arcyważne mecze z Arką Gdynia i GTK Gliwice, czyli również drużynami walczącymi o utrzymanie w Orlen Basket Lidze.
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia (8 zwycięstw i 18 porażek, 13. miejsce)
Gdynianie przed sezonem postawili na młodych polskich zawodników, utożsamiając się jako “projekt”. Ten w trakcie sezonu poszedł w las, trener Wojciech Bychawski wzmocnił zespół obcokrajowcami: Bryce’em Alfordem i Sethem LeDay’em, dodatkowo po kontuzji wrócił Stefan Kenić. Z marszu, niemal z tygodnia na tydzień, Arka przeszła przemianę i na parkiecie prezentowali się o niebo lepiej. 20 stycznia przegrali niemal różnicą 40 punktów ze Śląskiem Wrocław, 6 dni później pokonali faworyzowaną Stal – od tego czasu idą w górę i pokonują nawet czołowe drużyny PLK – poza “Stalówką” wygrali z Legią i Startem. Dodatkowo połowę wygranych zgarnęli z GTK i Zastalem, pokonując ich dwukrotnie.
Ostatnio, w Prima Aprilis, wygrali arcyważny bezpośredni mecz w Zielonej Górze, odskakując na różnicę trzech spotkań na cztery kolejki przed końcem sezonu od zamykającego stawkę Sokoła. Arka w nadchodzącej kolejce właśnie pojedzie do Łańcuta, wygrana automatycznie zapewnia im gwarancję gry w kolejnym sezonie Orlen Basket Ligi. Gdy nawet przegrają, będą mieli dwa mecze przewagi na trzy kolejki do końca. Zwycięstwami z drużynami z TOP 8 bardzo ułatwili sobie życie, mają nikłe szanse, by spaść – musieliby wszystko przegrać, GTK wygrać 2 z 4 meczów, Zastal 3 z 4, a Sokół 3 z 4 i wygrać rewanż. To wszystko musiałoby się zadziać. Patrząc realnie – wręcz niemożliwe.
Terminarz: Sokół (w), Dziki (d), MKS (w), Czarni (w)
Lepsze bezpośrednie: 2-0 GTK, 2-0 Zastal
Gorsze bezpośrednie: do rewanżu podchodzą ze stratą do Sokoła -3
Tauron GTK Gliwice (7 zwycięstw i 19 porażek, 14. miejsce)
Gliwiczanie w tym sezonie łapią czasem wiatr w żagle i wygrywają – w listopadzie zwyciężyli czterokrotnie, zdobywając mistrza miesiąca i notując najdłuższą serię zwycięstw w historii klubu na poziomie ekstraklasy. Dwukrotnie jednak ugrzęźli na długim paśmie porażek, na samym początku sezonu i od końcówki grudnia aż do początku lutego. To one niejako przeszkodziły w co najmniej pewniejszym lub szybszym zapewnieniu sobie bytu w ekstraklasie w przyszłym sezonie. Zespół z Gliwic przy kontuzji Josha Price’a skorzystał z usług wolnego Chrisa Czerapowicza, znającego realia polskiej ligi za czasów gry w Krośnie. Ze Szwedem w składzie GTK jeszcze nie wygrało, tak naprawdę w ostatnich 13 spotkaniach wygrało jedynie dwa razy – w Słupsku i w Zielonej Górze, gdzie wygrali dwumecz.
Ekipa Pawła Turkiewicza zagra jeszcze w Łańcucie – tak naprawdę jeśli wygra, to jest niemal pewna utrzymania. Sokół wówczas będzie musiał wygrać wszystkie pozostałe trzy mecze. Choć gdy wygrają w Łańcucie różnicą ponad 13 punktów, to automatycznie zostają w PLK. Obok Arki są drugą ekipą, która na stan dzisiejszy jeszcze nie musi bać się całkowicie spadku. Aby spaść, musieliby wszystko przegrać, a Sokół i Zastal wygrać po dwa mecze – w przypadku łańcucian jest to realne, o wiele mniej w przypadku zielonogórzan.
Terminarz: Twarde Pierniki (d), Trefl (d), Sokół (w), MKS (d)
Lepsze bezpośrednie: 1-1 (+3) Zastal
Gorsze bezpośrednie: 0-2 Arka, do rewanżu podchodzą ze stratą z Sokołem -13
Enea Stelmet Zastal Zielona Góra (6 zwycięstw i 20 porażek, 15. miejsce)
Zielonogórzanie w tym roku mają wiele problemów pozasportowych, z pewnością – co widać – wpływają one także na to, co dzieje się na boisku. Mimo wszystko cel jest jasny, misja pozostania w ekstraklasie jak najbardziej do zrealizowania. Wzmocnieni nie tak dawno A.J. Englishem sprawili ostatnio sensację roku, wygrywając 18 “oczkami” z liderem tabeli we Włocławku. Ta wygrana miała ponieść zespół do dalszych zwycięstw, jednak przegrali we własnej hali ze Startem i Arką, czyli bezpośrednim rywalem. Są w nieciekawej sytuacji, z dwoma zespołami także walczącymi o utrzymanie – Arka i GTK – mają gorszy bilans bezpośredni – w razie małych tabelek są raczej na straconej pozycji.
Zastal jest w dość trudnej sytuacji, być może nawet trudniejszej niż ostatni Sokół. Tak naprawdę, by spaść, wystarczy, że do końca sezonu nie odniosą żadnej wygranej, a zespół z Podkarpacia wygra 2 z 4 meczów przy dość przyjaznym terminarzu. Ten scenariusz wydaje się realny, dlatego albo muszą liczyć na potyczki ekipy Marka Łukomskiego, albo liczyć na siebie – czyli pokonać kogoś, kto wciąż liczy się w grze o play-offy. Co ich finalnie może uratować? Wygrany dwumecz z Sokołem. Ta jedna wygrana w świetle tego, co właśnie się dzieje, wydaje się kluczowa.
Terminarz: Dziki (w), Czarni (d), Spójnia (w), Stal (w)
Lepszy bezpośredni: 2-0 Sokół
Gorszy bezpośredni: 0-2 Arka, 1-1 (-3) GTK)
Muszynianka Domelo Sokół Łańcut (5 zwycięstw i 21 porażek, 16. miejsce)
Mawiają, że drugi sezon po awansie do ekstraklasy jest najtrudniejszy – w pierwszym Sokół dość pewnie utrzymał się w PLK, teraz w drugim na cztery kolejki przed końcem okupuje 16. miejsce z zaledwie pięcioma zwycięstwami. Ten rok w ich wykonaniu jest przedziwny, tak naprawdę ze zwolnionych zawodników można by utworzyć nowy zespół. Ciężko w ich przypadku o stabilizację, niemal w każdym meczu trener Marek Łukomski rotuje składem – albo ktoś właśnie został zwolniony, albo ktoś doznał urazu. Tym sposobem ekipa z Podkarpacia przegrała nawet 10 meczów z rzędu, ostatnio przerwała tę niechlubną serię zwycięstwem z Twardymi Piernikami.
Sokół jeszcze żyje, jeszcze go nie można skreślać. Przede wszystkim do rozegrania ma rewanże z trzynastą w tabeli Arką i czternastym GTK, gdzie w pierwszych starciach na wyjazdach wyjeżdżał z tarczą. Sprawy dopiero komplikują się przy bezpośrednim pojedynku z piętnastym Zastalem, który ma tylko o jedną wygraną więcej – tutaj koszykarze z Łańcuta dwukrotnie przegrali. Dlatego, aby nie spaść, muszą mieć o jedną wygraną więcej od zielonogórzan – najprościej by było, gdyby wygrali 2 z 4 spotkań, a rywale przegrali wszystko. Taki scenariusz daje im utrzymanie. Gdyby jednak ekipa Virginijusa Sirvydisa wygrała jeden mecz, a Sokół dwa, to musieliby liczyć na brak zwycięstw GTK – w tym przypadku dzięki małej tabelce spadliby gliwiczanie. Trzeba przyznać, że sytuacja, choć niekomfortowa, to jest do uratowania!
Terminarz: Arka (d), MKS (w), GTK (d), Śląsk (w)
Lepsze bezpośrednie: do rewanżu podchodzą z zaliczką z Arką +3 i GTK +13
Gorszy bezpośredni: 0-2 Zastal
Co by tu analizować lub zakładać, trzeba poczekać na przebieg wydarzeń. Koszykówka pisze różne scenariusze, wystarczy spojrzeć na zeszłoroczną ekipę Twardych Pierników. Sokoła nie można skreślać, a Arki stawiać w pozycji drużyny, która już na 100% zapewniła sobie utrzymanie. Czeka nas naprawdę ciekawa rywalizacja wśród drużyn na samym dole!