REDAKCJA

Damian Jeszke – najbliżej mu do Gdyni

Damian Jeszke – najbliżej mu do Gdyni

22-letni skrzydłowy na także propozycje z Polpharmy Starogard i AZS Koszalin, ale najbardziej prawdopodobny jest jednak transfer do Asseco.

Damian Jeszke (fot. Przemysław Nowak/PfotoN)

PLK, NBA – typuj wyniki i zgarniaj kasę >>

Ostatnie cztery sezony Damian Jeszke spędził w Rosie Radom, gdzie grał regularnie, choć przeciętnie najwyżej po 15 minut. Najlepsze statystyki miał w sezonie 2014/15, gdy zdobywał średnio 4,9 punktu przy 50 proc. skuteczności z gry, notował po 2,4 zbiórki.

Wszechstronny skrzydłowy, który może grać na trójce, ale sprawdza się także jako czwórka rozciągająca grę, nie wygląda na zawodnika, który będzie gwiazdą lub liderem jakiejkolwiek drużyny na poziomie PLK, ale jest dobrym materiałem na solidnego gracza rotacji.

Jeszke ma dobre warunki fizyczne (200 cm wzrostu), niezłe już doświadczenie i trudny do wyuczenia koszykarski zmysł – choć nie jest specjalnie szybki i skoczny, to dobrze ustawia się pod obręczą, piłka go lubi. Skrzydłowy z Chełmna udowodnił też, że ma silną psychikę i może trafiać ważne rzuty w ostatnich sekundach.

Kilka dni temu Jeszke ogłosił, że po wygaśnięciu umowy z Rosą odchodzi z Radomia. Koszykarz ma propozycje z Asseco, Polpharmy i AZS Koszalin – z naszych informacji wynika, że najbliżej jest mu do Gdyni.

ŁC

PLK, NBA – typuj wyniki i zgarniaj kasę >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami