REDAKCJA

Darek Wyka za trzy cyka – Asseco wygrywa!

Darek Wyka za trzy cyka – Asseco wygrywa!

Trafił w końcówce czwartej kwarty, trafił dwa razy w dogrywce. Zdobył 19 punktów, a do tego dołożył 4 bloki. Dariusz Wyka był bohaterem ostatnich minut meczu, w którym Asseco wygrało 92:82 ze Startem.

Dariusz Wyka (fot. Twitter.com)

PLK, NBA – obstawiaj na Unibet i wygrywaj kasę! >>

Start prowadził przez zdecydowaną większość meczu, w czwartej kwarcie nawet różnicą 13 punktów. Ale zawalił ostatnie minuty, waleczne Asseco odrabiało straty bardzo szybko. Dzięki Przemysławowi Żołnierewiczowi, dzięki Marcelowi Ponitce, ale przede wszystkim – Dariuszowi Wyce. Środkowy Asseco trafiał w najważniejszych momentach, w sumie zdobył 19 punktów.

Start zawalił mecz kilka razy – w ostatnich sekundach wyszedł na prowadzenie 74:72 po wolnych Marcina Dutkiewicza, ale nie wybronił wejścia Ponitki, a potem słaby w tym meczu James Washington zakozłował się pod Wykę, nie zdołał oddać rzutu na wygraną.

Dogrywkę Wyka zaczął od dwóch trójek, po chwili poprawił Żołnierewicz, Asseco wygrało ostatecznie 92:82. Gdynianie mają bilans 3-1, już dwa mecze u siebie wygrali po dogrywce – w 1. kolejce udało im się to przeciwko Czarnym.

A Start staje się drużyną swojego boiska – pokonał na nim Turów i Legię, przegrywał po zaciętych spotkaniach w Słupsku i w Gdyni. W poniedziałek nieźle zagrali Chavaughn Lewis (20) i Darryl Reynolds (12 punktów, 12 zbiórek), ale to był za mało, by wygrać.

W Asseco – poza Wyką – bardzo dobrze zagrali Krzysztof Szubarga (21 punktów i 12 asyst) i Żołnierewicz (22 i 7 zbiórek).

ŁC

Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.

PLK, NBA – obstawiaj na Unibet i wygrywaj kasę! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami