Zabrakło pierwszego rozgrywającego i lepszej obrony. Rosa Radom przegrała w Lidze Mistrzów z EWE OLdenburg 71:83, mimo świetnej formy Jacksona.

PLK, Euroliga, NBA – wygrywaj w zakładach! >>
Sztab trenerski zespołu z Oldenburga na pewno miał Rosę dobrze rozpracowaną, ale takich strzeleckich popisów z dystansu w wykonaniu Darnella Jacksona mógł się nie spodziewać. Amerykański środkowy Rosy był naprawdę gorący w pierwszej połowie – trafił m.in. aż cztery razy z rzędu za 3 i już do przerwy miał na koncie 17 punktów.
Na nic popisy Jacksona się nie zdawały, ponieważ Rosa od początku fatalnie broniła. Mnóstwo było zagapień pod samą obręczą, mądrze i cierpliwie grający gracze Oldenburga łatwo dochodzili też do pozycji na dystansie. W drugiej kwarcie radomianie przegrywali już nawet różnicą 18 punktów i stracili łącznie 50 oczek do przerwy. Mieli też olbrzymie problemy z konstruowaniem ataku, gdy odpoczywać musiał Jordan Callahan, jedyny rozgrywający pod nieobecność kontuzjowanego Tyrone’a Brazeltona.
Po zmianie stron Rosa wreszcie poprawiła obronę, punktować zaczęli Callahan i Gary Bell. Jednak wszystko na co było stać gości z Radomia, to zmniejszenie straty na chwilę do 7 punktów. Niemiecki zespół był zbyt doświadczony i dobrze prowadzony, by powtórzyć wpadkę Rosy z pierwszego meczu, która roztrwoniła 18 punktów przewagi.
Decydujący cios – dwoma celnymi trójkami w końcówce meczu – zadał reprezentant Belgii Maxime de Zeeuw. Przez cały mecz pod samym koszem nie do zatrzymania był Dirk Mädrich, który trafił 7 z 8 rzutów z gry.Cały niemiecki zespół miał doskonałą skuteczność z daleka – trafił 12/24 z dystansu.
Świetny w środę Jackson skończył z 22 punktami i 6 zbiórkami. Callahan zdobył 17 punktów, ale zwłaszcza w drugiej połowie podjął sporo kontrowersyjnych decyzji rzutowych. Nieudane mecze zagrali Polacy, na których zwykle liczy Wojciech Kamiński. Michał Sokołowski zanotował 5 punktów, 2/6 z gry i wiele oznak frustracji na boisku. Jarosław Zyskowski bardzo podobnie – 4 punkty i 3 straty. Dwoma trudnymi rzutami z dystansu pokazał się za to wracający do formy Damian Jeszke.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ>>
TS