
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Przed kilkoma dniami, 77-letni Stern doznał wylewu krwi do mózgu. Były komisarz NBA przeszedł już operację i jest poddany hospitalizacji, choć jego stan wciąż jest poważny. Przypomnijmy największe osiągnięcia Davida Sterna, jako lidera najlepszej ligi świata.
Zastąpić legendę i zrządzenie losu
W 1984 David Stern został ogłoszony nowym komisarzem NBA. Jego praca na najwyższych szczeblach zaczęła się jednak cztery lata wcześniej. To właśnie w tamtym okresie liga wprowadziła testy narkotykowe i pułapy płacowe (team salary cap). Duża w tym zasługa Davida Sterna, który wtedy pełnił funkcję wiceprezydenta NBA. W ‘84 zastąpił on Larry’ego O’Briena, czyli człowieka, po którym nazwano trofeum za mistrzostwo. Liga liczyła wtedy 23 drużyny.
Stern bez wątpienia podjął wiele ważnych decyzji, ale miał też dużo szczęścia. Zaledwie kilka tygodni po objęciu przez niego stanowiska w drafcie Houston Rockets wybrali Hakeema Olajuwona, a Chicago Bulls Michaela Jordana. To właśnie za sprawą tego drugiego świat oszalał na punkcie koszykówki.
Pierwszą udaną decyzją Sterna było sprzedanie praw do transmisji ligi telewizji TBS za $20 milionów w ciągu dwóch lat. Nowo wybrany komisarz nie miał również oporów przed przenosinami organizacji do większych rynków medialnych. W ciągu pierwszego roku San Diego Clippers przenieśli się do Los Angeles, a Kansas City Kings do Sacramento.
To, co charakteryzowało początek kadencji Sterna, to srogie kary i brak skrupułów. W ciągu 11 lat rządów wyrzucił on z ligi 9 zawodników (m.in. Chrisa Washburna i Richarda Dumasa) za nadużywanie substancji zabronionych.
Następne lata to ekspansja ligi na kolejne miasta. W 1988 dołączyli Miami Heat i Charlotte Hornets, a rok później Minnesota Timberwolves i Orlando Magic.
Sędziowskie zmiany, nowa organizacja i skok finansowy
W 1988 decyzją Sterna liczba sędziów na parkiecie wzrosła z dwóch do trzech. Był to przełom, który pozwolił na dokładniejsze sędziowanie. Rok później komisarz pomógł stworzyć USA Basketball, organizacji odpowiedzialnej za stworzenie Dream Teamu w 1992 (trzeba jednak dodać, że z początku Stern był przeciwny wysyłaniu gwiazd NBA na IO).
Skalę talentu menadżerskiego Sterna idealnie obrazują negocjacje praw telewizyjnych. W ciągu zaledwie sześciu lat wartość praw do transmisji wzrosła z 20 milionów za dwa lata, do 876 milionów dolarów za cztery lata.
Przełomem była też pierwsza emerytura Michaela Jordana. To wtedy Stern musiał udowodnić, że bez największej gwiazdy jego liga jest w stanie wciąż przyciągać fanów. Zaczęło się od…lockoutów (pierwszych w historii). Nie trwały one jednak długo, a Stern dalej robił swoje. Najpierw wprowadził pierwsze zespoły zagraniczne do NBA (Vancouver Grizzlies i Toronto Raptors), a następnie pomógł stworzyć WNBA.
Lata mijały, a Stern chciał sięgać jeszcze dalej. Prawa do transmisji zaczęły osiągać niebotyczne kwoty, Hornets zostali przeniesieni do Nowego Orleanu, a do ligi dołączyli Charlotte Bobcats. Zmianom uległy przepisy gry (m.in. zlikwidowano nielegalną obronę, pozbycie się hand-checkingu). Liga zaczęła też rozgrywać mecze poza USA i Kanadą.
30 lat rządów twardej ręki
W 2011 liga przeszła czwarty lockout w swojej historii, a w 2012 Nets przenieśli się z New Jersey do Brooklynu. Kilka miesięcy po tej decyzji David Stern ogłosił, że przejdzie na emeryturę wraz z 1 lutego 2014 roku, a rządy przejmie Adam Silver.
Oczywiście 30 lat rządów nie obyło się bez kontrowersji. Davidowi Sternowi wielokrotnie zarzucano zniszczenie karier kolejnym zawodnikom. Stern zawsze odpierał zarzuty, że żaden zawodnik nie może być większy niż liga. Były też oskarżenia o sfałszowanie loterii draftowej (szczególnie tej z 1985 roku, gdy Knicks dostali pierwszy wybór), lockouty, przymusowy dress code, zablokowanie transferu Chrisa Paula do Lakers, czy wreszcie skandal z sędziami NBA obstawiającymi mecze. To wszystko odbyło się pod rządami Davida Sterna.
Można było mu też momentami zarzucać autorytaryzm i trudno oprzeć się wrażeniu, że jego decyzje nie przysporzyły mu wielu przyjaciół. Nie można jednak zaprzeczyć, że David Stern zmienił regionalną, mało kogo interesującą ligę w wielomilionowy, globalny biznes, a koszykarzy uczynił największymi gwiazdami.
– W przeciwieństwie do tego, co wielu ludzi może myśleć, jestem wielkim fanem Davida. Nie zawsze się zgadzaliśmy, ale zawsze szanowaliśmy siebie nawzajem. Bez niego nie będzie już tak samo – skomentował decyzję Sterna o odejściu na emeryturę Mark Cuban, właściciel Dallas Mavericks, który otrzymał ok. 2 milionów dolarów kar za kadencji Sterna. To właśnie ta jedna niezaprzeczalna rzecz, na którą zapracował David Stern podczas 30 lat swoich rządów: szacunek.
Dawid Paluch
.