REDAKCJA

Deklasacja! Stal zdobyła dwa razy więcej punktów niż osłabiony Śląsk

Deklasacja! Stal zdobyła dwa razy więcej punktów niż osłabiony Śląsk

Od pierwszej do ostatniej minuty oglądaliśmy pełną dominację jednej drużyny, koncertowa gra Stali Ostrów! Pogrążony kontuzjami Śląsk próbował podjąć rękawice, jednak na nic się to zdało. “Stalówka” zniszczyła wicemistrzów Polski różnicą… 57 “oczek” - aż 108:51!

fot. Rafał Jakubowicz/Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski

Jawun Evans, Saulius Kulvietis, Łukasz Kolenda, Kendale McCullum oraz Jakub Nizioł. Pięciu kontuzjowanych zawodników Śląska, istny szpital oraz pech we Wrocławiu. Przed meczem lista koszykarzy niedostępnych do gry wydłużyła się właśnie o Jakuba Nizioła, który w wygranym meczu w Ankarze w ramach rozgrywek EuroCup doznał urazu dłoni. Dziś trener Jacek Winnicki miał do dyspozycji dziesięciu graczy, w tym trzech z I-ligowych rezerw (Michała Sitnika, Oskara Hlebowickiego oraz Kubę Piślę) – łącznie zaliczyli 7 punktów.

Obie drużyny przystępowały do tego meczu z bilansem pięciu zwycięstw i pięciu porażek, obie także od pierwszego gwizdka ruszyły do ofensywy. Jednak osłabioną ekipę Jacka Winnickiego było stać jedynie na trzy minuty wyrównanej walki. Stal wrzuciła wyższy bieg i momentalnie serią 22:2 zbudowała 20 “oczek” przewagi (32:12) – po zaledwie 7 minutach gospodarze już mieli na liczniku 25 punktów i nie chcieli się zatrzymywać.

Niesamowite notowania ekipy Andrzeja Urbana w pierwszej kwarcie – 34 punkty, 13/18 z gry, 10 asyst, a do tego 0 zbiórek w obronie Śląska. Pełna dominacja od samego początku brązowych medalistów poprzedniego sezonu. Świetny mecz rozgrywał Aigars Skele, po 10 minutach miał już 10 punktów i 5 asyst – w całym meczu 16 punktów i 11 asyst, dzięki czemu zaliczył czwarte double-double w pięciu ostatnich występach.

Niejednokrotnie w tym sezonie wicemistrzowie Polski przegrywali różnicą 20 “oczek”. Kilkukrotnie tak się działo w EuroCupie, a finalnie przegrywali tylko kilkoma punktami – jednak przy tylu absencjach było to fizycznie niemożliwe. Gospodarze cały czas byli drużyną przeważającą i nie oddawali inicjatywy. Wręcz przeciwnie, ich zaliczka z minuty na minutę na minutę rosła. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy “Stalówka” miała już ponad 50 punktów, gdy ich rywale mieli dopiero 21 “oczka” na liczniku. Zaliczka? Aż 32 punkty (53:21).

Przez długie fragmenty drugiej kwarty Stal miała ponad dwa razy więcej punktów niż przyjezdni. Atak wrocławian ani trochę się nie kleił, wielokrotnie piłka wylatywała na aut. Skuteczność także kulała (11/31, 35%), z drugiej strony wyśmienita – na poziomie 64% (18/28, dodatkowo 7/11 za 3). Istny pogrom, tak naprawdę w drugiej połowie nie było już co zbierać. Aż sześciu zawodników z Ostrowa po pierwszej połowie miało już 7 punktów, choć trener Andrzej Urban także ukrócił rotację do dziewięciu zawodników – Aleksandra Załuckiego oraz Wiktora Sewioła zobaczyliśmy na parkiecie dopiero w czwartej kwarcie.

Po zmianie stron koszykarze Śląska przy większym luzie zaczęli trafiać do kosza, trafili aż 6 “trójek” w samej trzeciej kwarcie. Pozwoliło to minimalnie przegrać trzecią kwartę (21:24), jednak Stal grała o wiele spokojniej, dało się odczuć, że głównym celem gospodarzy w drugiej połowie było dokończenie meczu bez kontuzji. Cała “pierwsza piątka” w tej części meczu dobiła do dwucyfrowej zdobyczy punktowej, swoje minuty dostali potem rezerwowi.

Spokojniej, w przypadku Stali, nie oznaczało mniej skutecznie – serią 8:0 na początku ostatniej kwarty wypracowali nawet 41 punktów zaliczki (88:47)! To spotkanie świetnie obrazuje moment z pięciu minut przed końcową syreną. Kilka zebranych piłek w ataku podkoszowych Śląska zwieńczone pudłami spod kosza. Chwilę później w kontrze zza łuku przymierzył Arunas Mikalauskas, najlepszy strzelec Stali z dorobkiem 21 punktów (8/16 z gry, 2/6 za 3).

Ta seria z początku ostatnich 10 minut przerodziło się w serię 28:4 w całej czwartej kwarcie, a już cztery minuty przed końcem meczu gospodarze przekroczyli barierę 100 zdobytych punktów. Chwilę później “Stalówka” ponownie doprowadziła do sytuacji, gdzie miała ponad dwa razy więcej punktów (108:51), zamykając to spotkanie. Poprawiła swój rekord sezonu z 2. kolejki, gdzie zdobyła 106 punktów przeciwko Czarnym Słupsk, a przewaga 57 “oczek” wydaje się być największą w historii Stali.

Autor tekstu: Błażej Pańczyk

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami