Godzinę po planowanym rozpoczęciu spotkania Philadelphia 76ers – Sacramento Kings ogłoszono, że mecz się jednak nie odbędzie. Rozpuścił się lód, na którym ułożono boisko i parkiet był mokry.
Najfajniej zareagował oczywiście Joel Embiid, który akurat w środę mógł się spodziewać więcej minut na boisku – limit czasowy podniesiono mu z 24 na 28:
Well The court was tanking tonight…. #TrustTheProcess
— Joel Embiid (@JoelEmbiid) December 1, 2016
Jak to możliwe, że w Wells Fargo Center pojawił się taki problem, skoro zawsze jest tak, że parkiet rozkłada się na lodzie, z którego korzystają hokeiści Philadelphia Flyers?
Z doniesień amerykańskich mediów wynika, że z jednej strony środa była na północno-wschodnim wybrzeżu USA nadzwyczaj ciepłym dniem jak na koniec listopada, a z drugiej – zawinił człowiek. Według źródeł „The Philadelphia Inquirer” jeden z pracowników obiektu po prostu zapomniał obniżyć temperaturę w hali.
Koszykarze już na porannym treningu rzutowym zauważali, że parkiet jest wilgotny i śliski, na rozgrzewce było jeszcze gorzej. DeMarcus Cousins chwycił za mopa i pomagał służbom porządkowym w wycieraniu boiska, ale nie miało to sensu.
https://www.youtube.com/watch?v=kVuSV185GJM
Nowa data meczu nie została jeszcze ustalona. Środowe spotkanie było trzecim odwołanym w NBA w 2016 roku – 23 stycznia nie rozegrano spotkań Sixers – Celtics oraz Wizards – Jazz ze względu na burzę śnieżną na wschodnim wybrzeżu.