– Wszedłem pod kosz, obróciłem się i wtedy straciłem równowagę, dostałem też w głowę. Gwizdka nie było. Takich rzeczy się spodziewasz, jak grasz ze Stelmetem – powiedział po porażce w półfinale Pucharu Polski kapitan Turowa.

PLK – znasz się na koszu, wygrywaj w zakładach! >>
Gorący półfinał Stelmetu z Turowem zakończył się zwycięstwem mistrza Polski 69:64. Walka trwała do końca, 7 sekund przed końcem Łukasz Koszarek trafił z wejścia na 65:64.
Potem, po przerwie na żądanie atakował Turów. Piłkę dostał Denis Ikovlev, który grał z obwodu jeden na jednego z Nemanją Djurisiciem. Próbował mijać go piwotem, po obrocie wyszedł w górę, ale spadł na parkiet po mocnym kontakcie z Czarnogórcem.
Faulowani koszykarze Stelmetu dorzucili cztery punkty z wolnych i wygrali 69:64.
Zaraz po zejściu z boiska zapytaliśmy Ikovleva o jego ostatnią akcje. Czy był faulowany? – Tak mi się wydaje, zostałem uderzony w głowę, nie było gwizdka. To jest Stelmet – odpowiedział Ukrainiec.
Jak z jego perspektywy wyglądała ta akcja? – Wszedłem pod kosz, obróciłem się i wtedy straciłem równowagę, dostałem też w głowę. Takich rzeczy się spodziewasz, jak grasz ze Stelmetem – powtórzył.
– Walczyliśmy, to była bitwa. Trzymaliśmy się ich, nie uciekli nam, prowadziliśmy. Zatrzymaliśmy ich poniżej 70 punktów. To frustrujące przegrać mecz w ten sposób – zakończył zdenerwowany Ikovlev.
Podsyłam dla Panów Sławków #PucharPLK pic.twitter.com/FW8CyrtxSq
— Bartek Wódecki (@bartekwodecki) February 18, 2017
O sytuację pytaliśmy też trenerów na konferencji prasowej. Zresztą szkoleniowiec Mathias Fischer sam zaczął o niej mówić w swoim pomeczowym komentarzu: – Jestem bardzo ciekawy, będę się patrzył na wideo, dlaczego w ostatnich sekundach tego faulu nie dostaliśmy.
Poproszony o skomentowanie słów Ikovleva, Fischer stwierdził już tylko: – Nie będę komentował słów Denisa, bo jeszcze coś pójdzie na moje konto i będę musiał karę płacić.
– Denis Ikovlev wszedł, zderzył się z Nemanją Djurisiciem… – zaczął Artur Gronek, poproszony o opisanie, jak wyglądała ta akcja z jego perspektywy. I zawiesił głos.
Faulu nie było?
– A kroki były?
No właśnie, były?
– Nie wiem, sędziowie są od tego, by to ocenić. To jest ich praca. Nasza praca to przygotować zespół, a nie oceniać sytuacje.
Konferencję zakończył Łukasz Koszarek, który opowiadał o swojej kluczowej akcji. – Nikt się chyba tego nie spodziewał, nie? – zaśmiał się kapitan Stelmetu. – Denis Ikovlev podszedł blisko, minąłem go, wszedłem… Co, nikt nie pyta czy był kontakt?
Nie, takiego pytania nie było.
ŁC