GTK dawało gospodarzom liczne szanse, ale MKS-owi, z powodu ograniczonej rotacji, zabrakło sił na jeszcze jeden zryw w końcówce. Goście z Gliwic wygrali emocjonujący mecz w Dąbrowie 86:79.
Nike Kyrie 5 “Bred” – w takich butach się teraz gra! >>
Derbowy mecz pomiędzy MKS-em Dąbrowa Górnicza, a GTK Gliwice mógł się podobać. Zwrotów akcji w tym meczu było kilka, a ostatecznie po końcowej syrenie ręce w górę celebrując zwycięstwo mogli unieść goście, którzy wygrali z zespołem Jacka Winnickiego po raz drugi w sezonie.
Do spotkania oba zespoły przystąpiły w diametralnie różnych nastrojach. MKS wygrał dwa ostatnie spotkania, a GTK w ostatnich sześciu grach wygrało zaledwie raz.
Lepiej mecz rozpoczęli gospodarze. Z bardzo dobrej strony prezentował się Mathieu Wojciechowski, który kilka dni temu otrzymał powołanie do szerokiej reprezentacji Polski. Po także dwóch dobrych akcjach Michała Gabińskiego było 18:11.
Przyjezdni mieli jednak w swoich szeregach Washingtona, który szybko udowodnił swój talent strzelecki. Jego dwie “trójki” z bardzo dalekiej odległości, w tym jednak na koniec pierwszej kwarty spowodowały, że po 10 min. gry był remis (19:19).
W następnych minutach pod koszami wyraźnie dominował Maverick Morgan i jego przytomne akcje pozwoliły gościom odskoczyć na pięć punktów przewagi (26:31). MKS miał ogromne problemy na linii rzutów wolnych. Z 23 prób w meczu jego gracze trafili tylko 11. Takich kłopotów nie mieli gliwiczanie.
Do przerwy było 35:47, a gdy na początku II połowy zaczął trafiać Riley LaChance przewaga gości wynosiła już 19 punktów (37:56).
MKS nie zamierzał się poddać – przebudził się Cleveland Melvin, a goście z Gliwic zupełnie stanęli. Proste straty oraz rzuty z nieprzygotowanych pozycji spowodowały, że podopieczni Pawła Turkiewicza już do końca trzeciej kwarty nie zdobyli punktów. Dąbrowianie znacząco zniwelowali straty (59:62), a na początku ostatniej odsłony MKS wyszedł nawet na prowadzenie!
W końcówce znów jednak lepsi byli gliwiczanie, choć na przemian budowali i tracili przewagę. Gospodarze byli jednak zbyt zmęczeni. Wąska rotacja spowodowana kontuzją Bena Richardsona spowodowała, że trener Jacek Winnicki nie miał zbyt dużego pola manewru.
Trójki Mylesa Macka oraz Piotra Robaka oraz dobra gra w ostatnich minutach Marka Piechowicza ostatecznie przesądziły o cennym zwycięstwie gości.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
Nike Kyrie 5 “Bred” – w takich butach się teraz gra! >>