REDAKCJA

Derby dla Kinga! Zadecydowały ostatnie minuty

Derby dla Kinga! Zadecydowały ostatnie minuty

Mistrzowie Polski po dwóch przegranych wrócili na zwycięską ścieżkę. Przed momentem pokonali PGE Spójnię Stargard w derbach województwa zachodniopomorskiego. Przemysław Żołnierewicz rozegrał najlepszy występ w nowych barwach - 21 punktów!

fot. Marcin Mierzejewski

W ostatnim sobotnim spotkaniu nie brakowało emocji. Zresztą, czy kiedyś ich brakowało, gdy na parkiecie widzimy jednocześnie zawodników Kinga i Spójni? W ostatnim derbowym starciu górą byli szczecinianie, którzy w sobotę dodatkowo chcieli się przełamać po przegranych w Atenach i u siebie z Czarnymi.

Jeśli ktoś spojrzy tylko na rezultat pierwszej kwarty, to powie, że była wyrównana. Ale takich zrywów nie widzieliśmy już dawno! Najpierw King, który z 3:5 zrobił… 15:5 na swoją korzyść, a następnie Spójnia, która odpowiedziała identyczną serią, czyli 12 punktów z rzędu. Szaleństwo!

Najważniejsze momenty tego meczu to jednak sama końcówka spotkania. Ostatnie prowadzenie Spójni przypadło na połowę czwartej kwarty. Od tego momentu gospodarze mieli coraz większe problemy ze skutecznością. W kilku akcjach panował spory chaos. Trudno jednak wskazać jeden kluczowy moment dla finalnego wyniku. Na pewno możemy wskazać szczególnie istotną postać, którą był Andrzej Mazurczak. Rozgrywający Kinga dwie akcje z rzędu zakończył trafieniem, a trener Machowski sięgnął po przerwę na żądanie. Wówczas szczecinianie wygrywali 72:64.

Od razu po powrocie na parkiet celną trójką popisał się Karol Gruszecki, ale już w kolejnej akcji wróciliśmy do stanu sprzed chwili, bo zza łuku trafił także Zac Cuthbertson. Gdy Spójnia odzyskała piłkę, próbowała kilkukrotnie. Rzut, zbiórka, rzut, zbiórka, rzut, zbiórka, rzut, zbiórka i rzut – taka dokładnie była kolejność. W końcu Ben Simons trafił za dwa, ale wszystko trwało tak długo, że nawet kibice ze Stargardu zaczęli się niecierpliwić, a trafienie Amerykanina nie poniosło za sobą nagłej euforii z trybun. W ostatniej akcji gospodarze próbowali jeszcze faulować, ale finalnie piłka trafiła do rąk Cuthbertsona, który trójką przypieczętował siódme w tym sezonie zwycięstwo Kinga w Orlen Basket Lidze – 78:69.

Podkreślaliśmy rolę Mazurczaka w końcówce, ale na przestrzeni całego meczu wyróżniał się Przemysław Żołnierewicz. On do rotacji trenera Miłoszewskiego trafił już kilkanaście dni temu, ale właśnie w sobotę zaliczył swój najlepszy występ. Zresztą, miał ku temu sporo okazji, bo właśnie on oddał najwięcej rzutów z gry. Ostatecznie – 21 punktów na jego koncie. Po drugiej stronie – 40 oczek tercetu Daniels & Brown & Simons. Od tych zawodników brakowało jednak skuteczności zza łuku – łącznie 4/18.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami