
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Lekkim faworytem starcia (przynajmniej zdaniem bukmacherów) byli gospodarze i tak też rozpoczęli spotkanie – od wyraźnej przewagi. W swoim stylu grali poukładane akcje, a do tego ciasno bronili włocławian, którzy przez to w pierwszych minutach na potęgę pudłowali zza łuku. Gorącą rękę “złapał” Jahenns Manigat – po jego trójkach na tablicy widniał wynik 24:11.
Drugim ofensywnym liderem torunian był James Eads, dzięki któremu w połowie kwarty prowadzili oni nawet 16 punktami. Anwil jednak otrząsnął się, zaczął też trafiać z dystansu – uczynili to Kamil Łączyński i robiący dużo dobrego w ataku: James Bell oraz Szymon Szewczyk.
Po 20 minutach na prowadzeniu byli zawodnicy Ivicy Skelina, którzy przegrali drugą kwartę 17:26, ale ogółem grali bardziej drużynowo. Do przerwy prowadzili 41:37.
Po zmianie połów przyjezdni zdecydowanie przejęli inicjatywę, przede wszystkim zupełnie wybijając z ofensywnego rytmu torunian, po których stronie wstrzelić nie mógł się Maurice Watson (1/10 z gry). Anwil zaczął grać bardziej fizycznie i przyspieszył w ataku, a ponownie w roli egzekutora dobrze sprawdził się Łączyński, a później i Jonah Matthews czy Luke Petrasek. Problemem były jedynie cztery faule “Łączki”, ale po 30 minutach to ekipa Przemysława Frasunkiewicza prowadziła już 59:51
Na początku ostatniej części gry w dobrze funkcjonujący atak Anwilu wkradło się jednak dużo niedokładności, co doprowadziło do przechwytów i kontr Pierników, które znów wróciły na prowadzenie. Kolejne akcje okazały się jednak popisem egzekucji w wykonaniu gości, ale bezcenne trafienia dopisał Szymon Szewczyk.
W końcowych minutach włocławianie wręcz prowokowali do rzutów dystansowych Watsona, który dalej nie mógł się wstrzelić, co przesądziło o tym, jak wyglądała końcówka. Torunianie przegrywali 72:81 na 2 minuty przed ostatnią syreną, po efektownej trójce po stepbacku Kamila Łączyńskiego (4/5 za trzy) nad Aaronem Celem.
Anwil bezbłędnie rozegrał końcówkę mimo presji, nie zawodząc w rozegraniu i na linii rzutów wolnych. Wygrał ostatecznie 92:84. Kluczowymi postaciami byli bardzo doświadczeni Polacy: Kamil Łączyński (16 punktów, 6 asyst, 5 zbiórek, 3 przechwyty) i Szymon Szewczyk (20 punktów, 7 zbiórek). Dzięki zwycięstwu Anwil zrównał się bilansem z Piernikami (9-3), ale wyprzedził je w tabeli przez lepszy bilans małych punktów.
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>