REDAKCJA

Derrick Rose odlatuje – 150 milionów dolarów?!

Derrick Rose odlatuje – 150 milionów dolarów?!

Kilka dni po tajemniczym opuszczeniu meczu z New Orleans Pelicans z obozu Derricka Rose’a do mediów docierają informacje o jego letnich planach związanych z podpisaniem maksymalnego kontraktu o wartości 150 milionów dolarów.

(Fot. Wikimedia Commons)
(Fot. Wikimedia Commons)

To są buty Derricka Rose’a – sprawdź! >>

Rozgrywającemu New York Knicks nieraz zdarzało się palnąć głupotę, ale po najnowszych doniesieniach ESPN można  odnieść wrażenie, że on żyje po prostu w równoległym, dostępnym tylko dla niego wszechświecie, gdzie nadal mamy rok 2011, a on odbiera właśnie statuetkę dla najlepszego gracza sezonu zasadniczego.

Ian Begley, dziennikarz wspomnianego serwisu, poinformował w środę, że według jego źródeł Rose wielokrotnie wspominał ludziom ze swojego najbliższego otoczenia, iż latem oczekuje otrzymać od któregoś z klubów ofertę maksymalnego kontraktu. Jeśli miałby pozostać w Nowym Jorku, ma to być 5-letnia umowa o wartości około 150 mln dolarów (pozostałe drużyny mogłyby zaproponować mu zobowiązanie na 4 lata).

Według wstępnych obliczeń, gdyby Phil Jackson rzeczywiście wpadł na szalony pomysł złożenia mu takowej oferty, musiałby poświęcić na ten cel niemal całą wolną kwotę w salary cap na rozgrywki 2017/18. Powtórzmy jeszcze raz, rozmawiamy o kwocie 150 mln dolarów. W całej historii NBA było tylko dwóch graczy, którzy mieli przyjemność parafować takie umowy – Damian Lillard (151,8 mln) i Mike Conley (153 mln).

Teraz, wraz z rosnącym salary cap, będzie ich oczywiście coraz więcej, ale plan 28-letniego gracz jest wysoce absurdalny z przynajmniej kilku powodów. Jako podstawowy wymienić trzeba oczywiście samą wartość stricte sportową. Owszem, najmłodszy MVP w historii ligi bardzo stara się udowodnić całemu światu, że ma w sobie jeszcze coś z tego starego, dobrego Rose’a sprzed wszystkich kontuzji. To jednak tylko złudzenie, któremu, jak widać, sam zawodnik ewidentnie zbytnio się poddał.

W 34 meczach tego sezonu zdobywał dla Knicks średnio 17,5 punktu, ale trafiał tylko 24,5 proc. rzutów z dystansu, co jest jego drugim najgorszym wynikiem w karierze. Stara się atakować kosz, tak jak to robił w poprzednim wcieleniu, ale spod samej obręczy trafia w tym sezonie raptem 54 proc. prób – o 6 proc. mniej niż wynosi ligowa średnia.

Poza tym rozgrywającym to on już jest tylko z nazwy, wszak od dłuższego czasu pozostaje jednym z najgorzej podających graczy na tej pozycji. W obecnej kampanii jest to średnio 4,4 asysty. Mniej notował tylko w 10 meczach sezonu 2013/14, zanim kontuzjował drugie kolano (4,3).

Druga sprawa to historia najnowsza, czyli zniknięcie bez słowa i absencja w poniedziałkowym, wysoko przegranym spotkaniu z Pelicans. Nie wnikając w przyczyny jego nieobecności, bo te mogły być różne (oficjalnie chodziło o „sprawy rodzinne”) i możliwe, że w pełni ją uzasadniały, trzeba jednoznacznie stwierdzić, że nie informując sztabu szkoleniowego o zaistniałej sytuacji, naraził swój zespół na nieodpowiednie przygotowanie taktyczne i w konsekwencji także porażkę. Ale przecież wszyscy pracodawcy uwielbiają podobne niespodzianki.

Poza tym z nowojorskiego obozu pojawiły się również sygnały sugerujące, że Rose niezbyt dobrze dogaduje się z trenerem Jeffem Hornackiem. Wątpliwości budzić może także kwestia stylu życia, jaki koszykarz prowadzi. Dużo mówi o tym, jak ważna jest dla niego rodzina, syn, ale choć ostatecznie spór sądowy, w którym oskarżony został o gwałt, zakończył się dla niego pomyślnie, to odkrył on kilka faktów z życia prywatnego Rose’a, które nieodwracalnie wpłynęły na jego wizerunek.

No i pozostaje jeszcze problematyczna skłonność do kontuzji. Bo o ile oczywiście mogą latem znaleźć się kluby zainteresowane jego usługami, to trudno oczekiwać, aby którykolwiek podjął ryzyko związane z podpisaniem długoletniego kontraktu z zawodnikiem, który ma za sobą m.in. poważne kontuzje obu kolan. Przypomnijmy, że począwszy od rozgrywek 2011/12, opuścił kolejno 43, 82 (cały sezon 2012/13), 72, 31 i 16 spotkań rundy zasadniczej.

I weź teraz podpisz z takim maksymalny kontrakt…

Mateusz Orlicki

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

21. kolejka ORLEN Basket Ligi bez wątpienia dostarczy sporo emocji! W sportowych stacjach Polsatu zobaczymy spotkania: PGE Spójnia – Legia, Anwil – Trefl oraz PGE Start – WKS Śląsk. Pozostałe mecze będą dostępne w serwisie Emocje.TV.
13 / 03 / 2025 10:20
“Warszawa da się lubić” – być może tak nucił sobie pod nosem Loren Jackson, były koszykarz Legii Warszawa, który pojawił się ponownie w hali na Bemowie w ramach 20. kolejki Orlen Basket Ligi. Choć jego przygoda w stolicy nie trwała długo, przed rozpoczęciem spotkania klub przygotował dla niego miłą niespodziankę. Jackson otrzymał pamiątkowe zdjęcie upamiętniające triumf Legii w Pucharze Polski sprzed roku. Był to gest uznania za jego wkład w ten sukces, który pozwolił mu ponownie poczuć się jak w domu.
10 / 03 / 2025 13:04
Minionej nocy San Antonio Spurs rozegrali drugi z rzędu mecz przeciwko Dallas Mavericks we własnej hali. Po poniedziałkowej porażce Ostrogi skutecznie zrewanżowały się rywalowi, wygrywając tym razem 126:116, a jednym z ich liderów był Jeremy Sochan, który zdobył 18 punktów.
13 / 03 / 2025 9:25
Chcielibyście być obecni przy tworzeniu wszechświata i mieć realny wpływ na to, jak będzie wyglądać? Mat Ishbia – właściciel Phoenix Suns – dzięki swojej fortunie mógł dostąpić tego zaszczytu i na własnej skórze przekonał się, że budowanie drużyny NBA wcale nie przypomina rozgrywki w NBA2K. Nie ma zapisu gry, który łatwo może uratować nas od konsekwencji nieprzemyślanych i lekkomyślnych decyzji podjętych pod wpływem impulsu. Życie to nie gra komputerowa, a Suns doświadczają tego na własnej skórze.
12 / 03 / 2025 16:56
Koledzy z drużyny widzą codziennie na treningach radosnego gościa, który jest ich motorem napędowym. Kibice widzą dążącego do celu koszykarza, który co mecz zostawia swoje serce na parkiecie. A co widzi ten zawodnik? To wie tylko on sam. To gracz, który co kolejkę dostarcza Wam emocji z uśmiechem na twarzy. Obserwujecie go i znacie z boiska. Nigdy nie ujrzycie tego, co widzi on. To głos jednej z osób, którą możliwe, że spotykasz każdego dnia na treningach. Być może grałeś przeciwko niemu ostatni mecz, albo jesteś jego fanem. To głos doświadczonego obecnie pierwszoligowego koszykarza, który postanowił podzielić się tym, co widzi sam. 23 lutego to Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Powinniśmy zwrócić wówczas uwagę na to, jak ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne, korzystanie ze specjalistycznej pomocy i świadomość, że nigdy nie wiemy, z czym mierzy się druga osoba.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami
Popis Martyce’a Kimbrough w Inowrocławiu jako poważny argument w dyskusji o nagrodzie MVP? ŁKS nowym Robin Hoodem Pekao SA I Ligi? Czy możemy już mówić o sportowym upadku radomskiej koszykówki? Po 30. kolejce zmagań pytań przybywa.
13 / 03 / 2025 14:55