Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Dion Waiters (numer 4. draftu) był kilka lat temu traktowany jako gracz z ogromnym talentem, który może zajść naprawdę wysoko, może nawet na poziom all-star. Miewał sezony, gdy jego średnia na mecz przekraczała nawet 15 punktów, z każdym kolejnym rokiem jego kariera rozmieniała się jednak na drobne, a ostatnio z uwagi na swoje wybryki, wypadł poza NBA.
Waiters jako zawodnik Miami Heat w trakcie podróży samolotem do Los Angeles miał przedawkować żelki nasycone THC (substancja psychoaktywna występująca w marihuanie), co spowodowało u niego atak paniki. Dion został zawieszony i surowo ukarany (więcej TUTAJ>>).
To jednak nie był jedynym wybryk Waitersa w tym sezonie. Po odbyciu 10 meczów kary zawieszenia rzucający Heat został ponownie ukarany, tym razem za niesubordynację i niestosowanie się do regulaminu klubu. (więcej TUTAJ>>).
Nic dziwnego więc, że Waiters ostatecznie swoje miejsce w NBA stracił, a Heat się z nim pożegnali. W tym sezonie Dion ostatecznie rozegrał zaledwie 3 spotkania – wszystkie pod koniec stycznia. Później został przez Miami zwolniony.
Charakter trudny, możliwe, że już jego karierę można nazwać rozczarowaniem, jednak Waiters to wciąż utalentowany gracz w ataku, który może się przydać zespołowi walczącemu o mistrzostwo. Po Diona zgłosili się więc Los Angeles Lakers, którzy szukali dodatkowej opcji ofensywnej grającej z ławki.
W Los Angeles na pewno mocno liczą na przywódcze zdolności LeBrona Jamesa i motywację samego zawodnika. Głównym konkurentem Waitersa do miejsca w zespole był przecież J.R. Smith, czyli kolejny gracz, który poza NBA wypadł z uwagi na swoje podejście do obowiązków profesjonalnego zawodnika, a jeszcze niedawno przy LeBronie grał najlepszą swoją koszykówkę w życiu.
Lakers obecnie są na pierwszy miejscu w Konferencji Zachodniej (bilans 47-13) i obok LA Clippers i Milwaukee Bucks z pewnością są najpoważniejszym kandydatem do mistrzostwa.
RW
.