PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!–
Do całej, głośnej już sytuacji miało dojść w czwartek, gdy Miami Heat lecieli na spotkanie do Los Angeles. Dion Waiters wziął wtedy żelki nasycone THC (główna substancja psychoaktywna zawarta w konopiach indyjskich), gdyż podobno skarżył się na ból brzucha. Efektem był jednak atak paniki, po którym 27-latek musiał otrzymać pomoc lekarską, gdy drużyna wylądowała już na jednym z lotnisk w Mieście Aniołów.
Cała sytuacja szybko wypłynęła do mediów, a Heat postanowili dość ostro potraktować zawodnika, który przysporzył im w ten sposób wiele problemów. Zawiesili więc go na 10 spotkań, przez co Waiters straci ponad 800 tys. dolarów. Jakby tego było mało, już na pewno nie zgarnie też wartego ok. 1.2 miliona dolarów dolarów bonusu w swojej umowie uzależnionego od liczby występów.
Ze źródeł zbliżonych do Heat płyną informacje, że feralne żelki Waiters dostał od jednego z członków z drużyny. Sam zawodnik nie chce jednak wydać kolegi i bierze całą winę na siebie.
To nie pierwsze kłopoty z Waitersem w tym sezonie. Heat już raz zawiesili go na jedno spotkanie, a obrońca nawet nie wystąpił jeszcze w trwających rozgrywkach w ani jednym meczu. Wedle plotek miał pokłócić się z trenerem drużyny Erikiem Spoelstrą, dlatego też drużyna z Florydy od tygodnia szuka klubu, który zechciałby Waitersa u siebie.
Trudno jednak się spodziewać, by ktokolwiek widział u siebie miejsce dla tak problematycznego gracza. Coraz więcej wskazuje na to, że kariera 27-latka w NBA dobiega końca. Tym samym Waiters w zupełności nie spełni pokładanych w nim nadziei, a przecież to 4. wybór draftu z 2012 roku – wtedy postawili na niego Cleveland Cavaliers, ale kariery w Ohio nie zrobił.
Wydawało się, że w Miami znalazł wreszcie miejsce dla siebie, a po solidnych rozgrywkach 2016/17 zdecydowano się przedłużyć z nim umowę. Heat dali mu ponad $50 milionów dolarów za cztery lata gry, ale teraz mogą żałować. Od tamtego czasu zmagający się głównie z kontuzjami Waiters rozegrał bowiem zaledwie 74 mecze. Po ostatnich wydarzeniach być może ma już za sobą swój ostatni występ w NBA.
Tomek Kordylewski