Lider niezagrożony?
Władze Euroligi dogadały się z FIBA w sprawie występów koszykarzy z tych rozgrywek w okienku reprezentacyjnym. W połączeniu z krajowymi pucharami Euroliga została zastopowana na 8 kolejek przed końcem sezonu zasadniczego na prawie 3 tygodnie. Sytuacja w tabeli wygląda niezwykle ciekawie i na finiszu może się jeszcze wiele wydarzyć.
Real Madryt zmierza w stronę obrony tytułu. Na razie jest na świetnej drodze do pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej. Na tym etapie niedawny zdobywca Pucharu Króla ma duży zapas 4 zwycięstw nad Barceloną. Królewscy przegrali 2 z ostatnich 5 meczów, ale nadal bezpiecznie prowadzą w tabeli. Koszykarze Realu rzucają średnio 89 punktów na spotkanie, a drugie w tej statystyce Maccabi zaledwie 86,4.
Grupa pościgowa
Samotny uciekinier w postaci Realu Madryt powinien dojechać do mety sezonu zasadniczego na pierwszym miejscu, ale Barcelona nie chce dać za wygraną. Zespół Rogera Grimau wygrał ostatnio 3 mecze, w tym niezwykle ważny z Virtusem. Barca musi utrzymać wysoką formę do końca, bo większy kryzys może spowodować spadek nawet o kilka pozycji. Dwie wygrane do drugiej ekipy tabeli tracą: Panathinaikos Aleksandra Balcerowskiego, rozpędzone AS Monako z Mikiem Jamesem na czele oraz przeżywający spadek formy Virtus Segafredo Bolonia.
Ścisk w tabeli w walce o fazę play-off
Walka o fazę play-off może rozgrywać się do samego końca. Szczególnie że od tego sezonu tylko 6 czołowych drużyn ma zapewniony bezpośredni awans. Zespoły z miejsc 7-10 zagrają w fazie play-in. Obecnie między 3. i 10. pozycją są tylko 3 zwycięstwa różnicy. To właśnie tam panuje największy ścisk w tabeli. Bilans 15-11 i lokaty 6. i 7. należą do Olympiakosu, który zaczyna nawiązywać poziomem gry do poprzedniego sezonu oraz Fenerbahce. Turecki zespół w trakcie rozgrywek zdecydował się na (dla wielu niespodziewaną) zmianę trenera z Dmitrisa Itoudisa na Sarunasa Jasikewiciusa. Przegrał jednak dwa ostatnie mecze.
Czołową ósemkę zamyka grająca w kratkę Baskonia z niesamowitym Markusem Howardem. Zespół z Kraju Basków ma tylko triumf mniej na swoim koncie. Tuż za nim plasują się Valencia i Maccabi Tel Awiw, które zgromadziły do tej pory tyle samo wygranych i przegranych. Maccabi, które swoje domowe spotkania rozgrywa w Belgradzie, zaliczyło serię trzech porażek. Podobnie jest w przypadku Partizana. Drużyna Mateusza Ponitki ma tylko zwycięstwo mniej, ale plasuje się już za najlepszą dziesiątką. Oczywiście nie wypada z gry o fazę play-in, ale miejsce w czołowej szóstce jest już coraz mniej realne.
Kandydaci nawet do 16. miejsca?
Swoje trzy grosze do walki o awans do fazy pucharowej mogą dorzucić ekipy z bilansem 11-15. EA7 Emporio Armani Mediolan (ostatni pogromca Realu), Żalgiris Kowno, Anadolu Efez i Bayern Monachium mają tylko dwie wygrane straty do miejsc 9-10. Zespół z Litwy ostatnio odniósł trzy ważne triumfy. Za to dwie kolejne porażki zanotowała Crvena Zvezda Belgrad, która spadła na 16. miejsce. Szanse na fazę pucharową pozostają, ale przy trzech zwycięstwach straty na 8 kolejek przed końcem nie będzie to łatwe zadanie. Wiadomo, że Alba Berlin i LDLC Asvel Villeurbanne z bilansem 5-21 nie powalczą już o grę w play-offach.
Kibice Euroligi z niecierpliwością czekają na wznowienie rozgrywek po tej długiej przerwie. Ostatnie 8 serii gier zapowiada się bardzo ciekawie. Już 29 lutego Real Madryt zagra z Panathinaikosem, a Partizan z Anadolu Efez. Dzień wcześniej w kolejnym hicie Barcelona zmierzy się z AS Monako. Koniec sezonu zasadniczego będzie miał miejsce 12 kwietnia.