PRAISE THE WEAR

Trzecie z rzędu zwycięstwo Zastalu

Trzecie z rzędu zwycięstwo Zastalu

Dla Zastalu jest to trzecie zwycięstwo z rzędu. Zielonogórzanie pokonali u siebie Polski Cukier Start Lublin 96:67. Najlepszym punktującym gospodarzy był Alen Hadzibegovic.
Hala CRS w Zielonej Górze / fot. A. Romański, plk.pl

Zielonogórzanie rozpoczęli obecny sezon dość niemrawo, bo od bilansu 0-3. Ten fakt kibice Zastalu powoli rzucają w niepamięć, bowiem ich ulubieńcy wygrali trzy kolejne mecze i pną się w górę tabeli. W czwartek podopieczni Olivera Vidina byli zdecydowanie lepsi od rywali z Lublina.

Zastal kontrolował wynik spotkania przez pełne 40 minut. Już po pierwszej połowie obie ekipy dzieliło 19 oczek, a różnica rosła niemal z każdą kolejną akcją. Ostatecznie ekipa z Zielonej Góry wygrała 96:67.

Dobrze grający Zastal to jedno, ale należy również wspomnieć, że był to kolejny dziwny mecz w wykonaniu Startu. Przypomnijmy – ta sama drużyna sześć dni temu pokonała mającą wówczas bilans 4-0 “Stalówkę”. Zresztą, to nie pierwszy taki przypadek. W 1. kolejce lublinianie wygrali z Enea Astorią Abramczyk, rzucając jej ponad 100 punktów, by kilka dni później zdobyć niecałe 50 oczek w starciu z GTK.

Przyjezdni ponownie mieli problem ze skutecznością. A może to Zastal rzucał tak celnie? Pod względem rzutów za dwa to była przepaść – skuteczność zielonogórzan w tym aspekcie była ponad dwukrotnie większa! Start równie fatalnie wykorzystywał próby z linii rzutów wolnych – raptem 44%.

Z kolei Zastal zaczyna wyglądać coraz lepiej. Przede wszystkim byliśmy świadkami kolejnego dobrego występu Alena Hadzibegovicia, który znów zakończył spotkanie z 21 oczkami. Z dobrej strony pokazali się także inni obcokrajowcy – Bryce Alford (13 pkt), Aleksandar Zecevic (11 pkt), Kareem Brewton (10 pkt), Dusan Kutlesic (7 pkt).

Piotr Janczarczyk

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami