
Zbliżał się koniec drugiej kwarty. Wówczas przewaga Kinga wynosiła rekordowe 14 oczek. Oba zespoły po przerwie wróciły na parkiet, a w zdecydowanie lepszym stylu zrobili to gospodarze, którzy prędko zanotowali serię 11:0, doprowadzając do remisu – 55:55. Euforia nie trwała zbyt długo. King po chwili dość łatwo ponownie odskoczył na kilka punktów.
Kolejny przełom miał miejsce w kwarcie numer cztery. Właśnie wtedy Stal po kilkudziesięciu minutach odzyskała prowadzenie. Rozpoczęła się rywalizacja punkt za punkt. Gdy wybrzmiała syrena końcowa, obie ekipy miały identyczną liczbę oczek. Co prawda gospodarze mogli uniknąć dogrywki, natomiast Josh Perkins wykorzystał chwilę wcześniej tylko jeden z dwóch rzutów wolnych.
Dogrywka lepiej rozpoczęła się dla ekipy ze Szczecina. Po skutecznych akcjach Filipa Matczaka oraz Phila Fayne’a King prowadził 89:84. Od tej pory zdołał natomiast zdobyć już tylko 3 oczka, co błyskawicznie wykorzystała “Stalówka”. Znów kluczowy okazał się Damian Kulig, który w trakcie ostatnich 50 sekund powiększył konto drużyny o 5 punktów, a Stal mogła świętować szóste zwycięstwo z rzędu.
🔥🔥 Decydująca trójka Damiana Kuliga! #EnergaBasketLiga #PLKPL pic.twitter.com/riSqnXfnTg
— Energa Basket Liga (@PLKpl) January 15, 2023
Oba zespoły rozegrały już 16 ligowych spotkań. Obecnie nieco wyżej w tabeli jest drużyna prowadzona przez trenera Andrzeja Urbana – z bilansem 12-4 jest wiceliderem Energa Basket Ligi. Dwa miejsca niżej jest King, który dotychczas wygrał dwa mecze mniej.