REDAKCJA

Dogrywka w Warszawie! Dziki osłabione, a GTK z pierwszą wygraną w sezonie

Dogrywka w Warszawie! Dziki osłabione, a GTK z pierwszą wygraną w sezonie

W PLK nie ma już drużyny, która nie wygrała meczu. GTK Gliwice po thrillerze wygrywają z beniaminkiem Dzikami Warszawa - 88:87. Wszystkie punkty w doliczonym czasie gry dla gliwiczan zdobył Josh Price - aż 9, w całym meczu niesamowite 35! To nowy rekord sezonu, przebił samego siebie.

fot. Andrzej Romański / plk.pl

Dziki, już bez Emmanuela Little’a, zaczęli mecz z Jarosławem Mokrosem w pierwszej piątce. Ten mimo sporej szansy zawodził, nie zdobył ani jednego punktu przez ponad 18 minut. Agresywnie w ofensywie zaczęli zawodnicy GTK dążący do pierwszej wygranej w sezonie, po ośmiu minutach prowadzili już dwucyfrową różnicą (21:11), trafili pierwsze 8 z 10 rzutów z gry, a swoją formę z poprzednich meczów utrzymywał Koby McEwen – w samej pierwszej kwarcie zanotował 8 punktów, 2 zbiórki i 3 asysty, w całym meczu dołożył tylko jedną zbiórkę i dwie asysty. Słabo, jak na najlepszego strzelca drużyny.

Kolejne minuty spotkania dobitnie pokazywały brak jednego z ważniejszych zawodników w ofensywie Dzików. Duże minuty i jeszcze więcej akcji dostał Dominic Green, który dopiero przy dziewiątej próbie trafił do kosza 50 sekund przed końcem połowy. Eksperymentalnie na pozycji “4” występował rezerwowy center Mateusz Bartosz, zresztą spisywał się bez zarzutów. Zbierał, zdobywał punkty spod kosza, a nawet dostarczał piłki swoim kolegom z drużyny – zakończył mecz z dorobkiem 8 punktów, 3 zbiórek i 3 asyst.

Chwilę przed końcem drugiej kwarty gospodarze rzucili się do odrabiania strat, w półtorej minuty zdołali zniwelować 9 “oczek” przewagi GTK do zaledwie jednego posiadania. Po zmianie stron kolejnymi rewelacyjnymi wjazdami pod kosz popisywał się Mateusz Szlachetka (18 punktów, 6/9 z gry), a wynik przez całą kwartę oscylował wokół remisu ze wskazaniem na ekipę Pawła Turkiewicza, która przy każdym remisie zdobywała jako pierwsza punkty. Ten “schemat” został złamany pod koniec trzeciej części gry, gdy po punktach w kontrze Alana Czujkowskiego beniaminek po raz pierwszy od stanu 6:5 objął prowadzenie (59:58).

Warszawianie przed decydującymi minutami prowadzili trzema punktami (61:58), dzięki znakomitej postawie w trzeciej kwarcie, wygranej przez nich aż 22:14. Trener Krzysztof Szablowski mógł dziś liczyć na niesamowitego Nicka McGlynna, który swój pierwszy rzut przestrzelił dopiero w czwartej kwarcie oraz na weteranów z ławki – niemal każdy z nich zakończył mecz z dodatnim +/-, co nieczęsto można było zaobserwować w tym sezonie.

Z drugiej strony zespołowa i skuteczna gra przez pierwsze 20 minut przerodziła się w indywidualizm, przez co lider zespołu Josh Price, mimo sporego zapału do gry, nie mógł tego w pełni pokazać. Zmieniło się to w decydujących momentach spotkania, dzięki czemu poprawił rekord sezonu z 33 punktów na 35, trafiając 14 z 20 rzutów z gry. Kompletnie po udanym wejściu w mecz zgasł Koby McEwen, który w dalszej części ani razu nie trafił do kosza. “Przy życiu” w ostatnich minutach regulaminowego czasu trzymał ich Martins Laksa i jego celne rzuty z dystansu.

Ostatnią kwartę świetnie rozpoczął McGlynn, zdobywając 5 punktów w krótkim odstępie czasu, oraz Czujkowski, który przy braku Little’a także łatał dziurę na pozycji silnego skrzydłowego – rozegrał najlepszy mecz w sezonie, notując 12 punktów (5/10 z gry, 2/6 za 3). Dla GTK ważne punkty zdobywali obcokrajowcy – “trójki” Laksy, czy celne rzuty Kadre Gray’a i Josha Price’a, które doprowadziły nawet do remisu 96 sekund przed końcem spotkania (77:77).

Chwilę później po akcji indywidualnej punkty zdobył Matt Coleman, a w kolejnych akcjach jedni jak i drudzy popełnili straty. Niecałe 12 sekund przed końcem niezrozumiałą decyzję podjął Dominic Green, faulując i dając dwa rzuty wolne łotewskiej strzelbie z Gliwic – Laksa oba rzuty wykorzystał, rzut na wagę zwycięstwa wykonywał po raz kolejny w tym sezonie rozgrywający Matt Coleman – jednak nie trafił i po raz drugi z rzędu w hali Koło mieliśmy dogrywkę.

A w niej mogliśmy dalej podziwiać bloki i punkty spod kosza środkowego Dzików McGlynna czy indywidualne akcje Price’a, który w pojedynkę ciągnął swój zespół do premierowej wygranej w tym sezonie. W doliczonym czasie gry zdobył wszystkie punkty drużyny, najważniejsze w izolacji 16 sekund przed końcem z Jarosławem Mokrosem. Kluczowym momentem spotkania okazało się piąte przewinienie McGlynna, którego brak spowodował straszne luki pod koszem. Ostatnia akcja należała do gospodarzy, jednak mecz zakończył niecelnym rzutem z półdystansu Colemana.

Josh Price w ostatnich tygodniach jest nie do zatrzymania – 33, 25 i teraz 35 punktów. Najlepsze dwa wyniki punktowe sezonu należą właśnie do niego. Z drugiej strony świetne zawody rozegrał Nick McGlynn, autor 20 punktów, 11 zbiórek i 5 bloków – drugie double-double w sezonie. Z kolei straszliwie nieskutecznie zagrał Dominic Green, który rzucił zaledwie 9 punktów przy 15 oddanych rzutach. Słaba dyspozycja najlepszego strzelca drużyny w dużym stopniu doprowadziła do tego, że Dziki odniosły trzecią porażkę w tegorocznej kampanii.

Autor tekstu: Błażej Pańczyk

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

– Jedziemy do Sosnowca z przekonaniem, że w pełnym składzie stać nas na pokonanie każdego. Chcę, by Isaiah Whitehead był naszym liderem w decydujących momentach sezonu – mówi trener Kinga Szczecin, Arkadiusz Miłoszewski. Ze szkoleniowcem “Wilków Morskich” rozmawiamy o urokach pracy podczas Pucharu Polski, żmudnych poszukiwaniach nowego podkoszowego czy rosnącej formie Isaiah Whiteheada.
13 / 02 / 2025 10:03
Aleksander Mrozik jest czynnym trenerem Jr. NBA, dla którego od 2019 roku prowadzi kliniki dla dzieci i młodzieży z USA na największym evencie koszykarskim na świecie, czyli NBA All-Star Weekend. W niniejszym felietonie opowiada, jaki był początek tej wyjątkowej współpracy, nie szczędząc przy tym wielu anegdotek.
14 / 02 / 2025 10:03
Minionej nocy San Antonio Spurs rozegrali ostatni z serii sześciu kolejnych meczów wyjazdowych. Tym razem Ostrogi musiały uznać wyższość Boston Celtics. Obrońcy tytułu mistrzowskiego wygrali 116:103. Jeremy Sochan spędził na parkiecie 13 minut i odnotował w tym czasie cztery punkty oraz trzy zbiórki.
13 / 02 / 2025 8:53
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami
– Jedziemy do Sosnowca z przekonaniem, że w pełnym składzie stać nas na pokonanie każdego. Chcę, by Isaiah Whitehead był naszym liderem w decydujących momentach sezonu – mówi trener Kinga Szczecin, Arkadiusz Miłoszewski. Ze szkoleniowcem “Wilków Morskich” rozmawiamy o urokach pracy podczas Pucharu Polski, żmudnych poszukiwaniach nowego podkoszowego czy rosnącej formie Isaiah Whiteheada.
13 / 02 / 2025 10:03
Kilka godzin przed finałem Pucharu Polski w baskecie bieganym zostanie rozegrany mecz pomiędzy najlepszymi drużynami koszykówki na wózkach w kraju: Orto-Medico Scyzory Kielce zmierzą się z Mustangiem Konin. 16.02, niedziela, godzina 13:00, Arena Sosnowiec. Warto zobaczyć, bo koszykówka jest jedna. Tak samo fascynująca.
12 / 02 / 2025 11:33