PRAISE THE WEAR

Drużyna trenera Milicicia ograła lidera Serie A! Sokołowski najlepszym zawodnikiem meczu

Drużyna trenera Milicicia ograła lidera Serie A! Sokołowski najlepszym zawodnikiem meczu

Gevi Napoli w znakomitym stylu zakończyło pierwszą połowę sezonu. Zespół Igora Milicicia wygrał z liderem Umana Reyer Venezia. Aż 22 punkty zdobył Michał Sokołowski.
fot. Marcin Bulanda / PressFocus

Podopiecznych Igora Milicicia czekało bardzo trudne zadanie. Koszykarze Gevi Napoli zagrali na wyjeździe z Umani Reyer Venezia, czyli liderem tabeli. Goście popisali się świetną skutecznością w pierwszej kwarcie, po której prowadzili 29:21. Gospodarze odrobili straty, a wyrównane spotkanie rozstrzygnęło się w ostatniej części. Gevi zatrzymało w niej faworyta na 14 punktach i triumfowało 89:81.

Zespół Napoli, podobnie jak 4 inne ekipy, po połowie sezonu zasadniczego ma bilans 9-6. Tym samym z 7. miejsca awansował do turnieju finałowego Pucharu Włoch. Umana Reyer Venezia pozostało liderem po porażkach kolejnych drużyn z tabeli – Brescii, Bolonii i Trento. Co warto dodać, Gevi ma identyczny bilans jak Armani Mediolan.

Do zwycięstwa nad liderem swój zespół poprowadził Michał Sokołowski. Reprezentant Polski w pół godziny zdobył aż 22 punkty. Oczko więcej zanotował jedynie w pierwszym meczu sezonu. Sokołowski trafił 4 trójki i miał również 5 zbiórek. Jak zwykle, trener Igor Milicić mógł liczyć na reprezenta Polski. Czekamy na dalsze poczynania Gevi Napoli, które do samego końca powinno walczyć o awans do fazy play-off.

Autor tekstu: Kamil Karczmarek

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami