Chase Simon / fot. A. Romański, plk.plPZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Mistrzowie Izraela i etatowi uczestnicy Euroligi to zespół naszpikowany gwiazdami europejskiej koszykówki i byłymi, rozpoznawalnymi graczami NBA. Goście z Tel Awiwu, po porażce z Partizanem Belgrad w sobotę, podeszli też do tego meczu całkiem na poważnie – zaczęli od wyniku 10:0, a po pierwszej połowie prowadzili 47:40.
Anwil nie dał się jednak przestraszyć, stopniowo odrabiał straty, dzięki dobrej obronie (34 pkt. stracone po przerwie to świetny wynik) oraz indywidualnym umiejętnościom zawodników. Tym razem drużynę ciągnął Ricky Ledo, skuteczny i bardzo trudny do zatrzymania bez faulu. Amerykanina wybrano najlepszym graczem meczu, zanotował łącznie 27 punktów.
Bardzo dobrą formę z wczorajszego meczu potwierdził też Chase Simon (20 pkt.), który trafił sporo trudnych rzutów z daleka. Tony Wroten tym razem zdobył 14 pkt. i nie imponował skutecznością, ale potrafił np. wymusić przewinienia w ważnych momentach w końcówce.
Ciężar gry Anwilu – co zapewne będzie zdarzało się częściej w tym sezonie – spoczywał na graczach z pozycji 1-3. Wysocy zawodnicy, zwłaszcza w ataku, wystąpili w zdecydowanie mniejszych rolach.
Najlepsi w Maccabi byli obwodowi Nate Wolters i Elijah Bryant. Kilka błyskotliwych akcji pokazał Quincy Acy (i kilka szalonych), gorzej wypadł najsłynniejszy izraelski gracz ostatnich lat Omri Caspi, który ewidentnie musi jeszcze popracować przed sezonem.
Anwil Włocławek – Maccabi Tel Awiw 83:81 (17:17, 23:30, 26:14, 17:20)
Punkty dla Anwilu: Ledo 27, Simon 20, Wroten 14, Dowe 5, Karolak 5, Sulima 4, Freimanis 3, Milovanović 3, Szewczyk 2.
Najwięcej dla Maccabi: Wolters 14, Bryant 14, Dorsey 12, Acy, Caloiaro, Zoosman po 8.
TS