PZBUK – zarejestruj się i zgarnij cashback aż 200 złotych! >>
Obecność Dwighta Howarda podczas wznowienia rozgrywek była mocno niepewna. Podkoszowy weteran miał spore wątpliwości co do wyjazdu do Orlando, przede wszystkim ze względu na sytuację rodzinną. Od trzech miesięcy Howard opiekuje się swoim 6-letnim synem Davidem po tym jak jego matka zmarła pod koniec marca z powodu napadu padaczkowego.
Prócz tego, 34-latek nie był pewien czy restart sezonu NBA to dobry pomysł ze względu na problemy społeczne targające w ostatnim czasie Stanami Zjednoczonymi. Howard znalazł jednak rozwiązanie i postanowił wykorzystać swój udział we wznowieniu rozgrywek, przekazując całą swoją gażę dla swojej inicjatywy charytatywnej „Breathe Again”. Będzie to około 700 tys. dolarów.
„Mam zobowiązania nie tylko wobec moich kolegów, kibiców i klubu, ale również wobec mojej rodziny i społeczności” – mówi Howard, który wspomnianą inicjatywę utworzył już w 2005 roku, a więc na początku swojej kariery. Teraz wróci zresztą do miejsca, w którym wszystko się dla niego zaczęło, bo to przecież Orlando było jego pierwszym domem w NBA.
To także w tym mieście święcił swoje największe sukcesy i notował najlepsze sezony, a w 2009 roku w barwach Magic był bardzo blisko mistrzostwa. Teraz jeden z najlepszych środkowych tego wieku powalczy o tytuł z Los Angeles Lakers, dla których jest w tym sezonie bardzo ważnym zawodnikiem. Dość powiedzieć, że przed wstrzymaniem rozgrywek Howard opuścił tylko jedno spotkanie.
Jego średnie na poziomie 7.5 punktów oraz 7.4 zbiórek i 1.2 bloków odbiegają co prawda od najlepszych w karierze wyników, ale Howard w ograniczonym czasie gry prezentował się bardzo solidnie i był pewnym punktem ławki rezerwowych Lakers. To także w tym sezonie notuje on najlepszą w karierze skuteczność rzutów z gry, trafiając ponad 73 procent swoich prób.
Tomek Kordylewski
.