fot. Andrzej Romański / plk.pl
Oprócz David Logana (G, 185/42), który w trakcie sezonu niespodziewanie zakończył karierę, z listy jak wszyscy wiemy ubywa również Tomasz Gielo (PF, 205/31). Były gracz Zaragozy bez pracodawcy pozostawał przez kilka tygodni, a ostatnio wzmocnił Stal Ostrów Wielkopolski.
Jeremy Sochan (F, 206/21) – San Antonio (NBA) – przegląd graczy jak zwykle zaczynamy od naszego jedynaka w najlepszej lidze świata. Jeremy w ciągu ostatniego miesiąca wystąpił we wszystkich 13 meczach Spurs, w których notował nieco lepsze statystyki niż te, które widzimy na przestrzeni całego sezonu. Średnia punktowa Sochana z ostatnich czterech tygodni to 12.5 pkt./mecz (na skuteczności 44.5% z gry), nieco ponad 7 zbiórek i prawie 3 asysty. Sochan w tym okresie zaliczył trzy mecze co najmniej dwudziestopunktowe (21, 21, 20), dwukrotnie notował double-double (ze zbiórkami), a w ostatnią niedzielę pobił rekord kariery pod względem bloków, uzbierał ich 3. W kilku meczach na pierwszy plan wysuwała się jednak marna skuteczność. Tak było w spotkaniu przeciwko Utah (0/5), Houston (5/14), czy też ostatnio w wygranym spotkaniu przeciwko Brooklynowi (1/8). Wyniki San Antonio od dłuższego czasu są sprawą raczej drugorzędną. Z kronikarskiego obowiązku: 4-9 w ostatnim miesiącu, 15–53 (22.1% zwycięstw) w sezonie, pierwszy zespół, który stracił matematyczne szanse na play-offs na Zachodzie, oraz niezmiennie trzeci najsłabszy bilans w lidze (przed Detroit i Waszyngtonem).
Aleksander Balcerowski (C, 218/24) – Panathinaikos (Grecja/Euroliga) – po przerwie na reprezentację wrócił do grania w klubie (wcześniej pauzował przez zabieg). W ciągu ostatniego miesiąca były to 3 niezłe mecze ligowe i 3 mecze w Eurolidze, tradycyjnie – kilkuminutowe epizody. W meczach ligi greckiej Balcerowski grał po kilkanaście minut. Przeciwko zespołom z dolnej połówki tabeli – Kolossosowi i Karditsas trafiał po 4/4 z gry. Przeciwko PAOK (to „polski mecz” ligi greckiej) i zespołowi z Rodos, wspólnym mianownikiem były ogromne problemy z faulami. Obu Olek nie dokończył. Trudno się oprzeć wrażeniu, że problemy w obronie, to główna przyczyna tak niewielkiej roli Balcerowskiego w meczach Euroligi. Tak było choćby w ostatnim derbowym spotkaniu przeciwko Olympiakosowi, kiedy do popełnienia 3 fauli wystarczyło 5 minut na parkiecie. Olek w sezonie popełnia 8 fauli w przeliczeniu na 40 minut gry, co jest ósmym najgorszym wynikiem Euroligi wśród wszystkich graczy. Co ciekawe, bardzo podobne wskaźniki ma na tym polu kolega z drużyny – Kostas Antetokounmpo. Jeśli chodzi o ostatnie wyniki drużyny, Panathinaikos zdecydowanie złapał wiatr w żagle – zeszłotygodniowa porażka z rywalem zza miedzy (w ramach Euroligi), była jedyną w ciągu ostatniego miesiąca. PAO z bilansem 20-1 prowadzi o punkt przed Olympiakosem w lidze greckiej, ale do końca sezonu jest daleko. W tym roku przewidziano drugą część sezonu zasadniczego po podziale ligi na „szóstki”, więc kolejne kluczowe mecze z Olympiakosem jeszcze przed drużyną „koniczynek”. Dobra gra w Eurolidze owocuje bilansem 18-11, który na 5 kolejek do końca sezonu regularnego daje automatyczne miejsce w play-offs (z pominięciem fazy play-in). Różnice są tu jednak minimalne.
Michał Michalak (G/F, 196/31) – PAOK (Grecja) – zacznijmy od tego, że po kilku roszadach wśród zawodników, w ostatnim czasie w Salonikach doszło również do zmiany na ławce trenerskiej. Po turnieju o Puchar Grecji i derbowej porażce z Arisem, zarząd pożegnał Fotisa Takianosa, a za wyniki odpowiedzialny jest teraz jego dotychczasowy asystent, Statis Nerantzakis. Pod jego wodzą PAOK przegrał wszystkie 3 ligowe mecze (AEK, Kolossos, Panathinaikos) i z bilansem 8-13 są już pewni gry w dolnej szóstce i walki o 2 pozostałe miejsca w play-offs. Michalak, zaczynający sezon w Czarnych Słupsk, debiutował w PAOK jeszcze przed reprezentacyjną przerwą. W debiucie i w dwóch kolejnych meczach był bardzo nieskuteczny (1/7, 2/6, 2/7 z gry). W ostatniej kolejce, w meczu z hegemonem z Aten, był za to najskuteczniejszym strzelcem drużyny z 14 punktami, ale skuteczność wciąż nie była idealna (3/8 z gry).
Mateusz Ponitka (G/F, 198/31) – Partizan (Serbia/Liga Adriatycka/Euroliga) – skorzystał w kwestii wymiaru gry na nieobecnościach swoich kolegów. Mecze w Eurolidze opuszczali ostatni m.in. Nunnally, Jaramaz czy Vukcević, który kilka dni temu podpisał kontakt w NBA, więc kapitan naszej kadry przeciwko Efesowi i drużynie z Mediolanu zagrał 26 i 24 minuty. Oczywiście, Ponitka nie był wyróżniającą się postacią pod względem wyczynów strzeleckich (w sumie 7 punktów, wliczając też ostatni występ przeciwko Barcie), ale szczególnie w starciu przeciwko Turkom był ważną postacią drużyny (6 zb., 4 as., 2 przechwyty). W Lidze Adriatyckiej ostatni miesiąc w wykonaniu Mateusza to 3 mecze – efektywne minuty przeciwko Olimpiji i FMP (9 i 7 punktów), oraz krótki pobyt na parkiecie w meczu przeciwko Borac. Partizan zadomowił się za plecami Crvenej Zvezdy i Buducnosti na trzecim miejscu w lidze ABA (bilans 17-6), natomiast w Eurolidze gracze z Belgradu wygrali tylko jeden mecz od końcówki stycznia. Aktualnie mają bilans 13-16 i będą musieli się mocno napracować, aby za 5 kolejek nie skończyć europejskiego sezonu. W walce o dziesiąte miejsce, ostatnie premiowane meczem lub meczami fazy play-in, jest co najmniej 5 zespołów z podobnym bilansem (Partizan, Valencia, Bayern, Milano, Efes). Bardzo ważny mecz z Baskonią już dziś.
AJ Slaughter (G, 191/37) – Gran Canaria (Hiszpania/EuroCup) – wydarzeniem, niekoniecznie spodziewanym, było odpadnięcie obrońców tytułu z walki o triumf w EuroCup. Jeszcze przed przerwą na reprezentacje i turniej o Puchar Króla, na samym finiszu fazy grupowej EuroCup, gracze z Kanarów przegrali z Cluj walkę o 2. miejsce w grupie. Przez to musieli zagrać pojedynczy (bez żadnego marginesu błędu) mecz fazy play-in. Będąc rozstawionymi, w meczu w Las Palmas, ulegli jednak Besiktasowi. Slaughter w tym spotkaniu nie pomógł drużynie (3/10 z gry, 8 punktów w 24 minuty). W trzech meczach ligowych było różnie – zarówno myśląc o grze reprezentanta Polski, jak i jego drużyny. Na początku marca podopieczni Lakovicia zanotowali bardzo wartościową wygraną nad Baskonią, potem rozbili Zaragozę (16 punktów i 5/6 z gry Slaughtera), by w ostatniej kolejce zanotować porażkę w Manresie (2 punkty, 1/4 reprezentanta Polski). Szczęśliwie dla Gran Canarii przegrała również Barca, ale punktami zrównała się z nimi Murcia (wszystkie trzy zespoły bilans 16-9 i miejsca 3-5 w tabeli). Wydaje się, że zespół Slaughtera nie powinien wypaść z ósemki, ale o czołową czwórkę będzie naprawdę trudno. Za wspomnianą trójką zespołów czają się Valencia, Tenerife czy Baskonia. Warto zauważyć, że pomimo rozchwiania formy Slaughtera, w wyrównanym zespole weteran jest wciąż trzecim strzelcem w sezonie ligowym (śr. 11.1 pkt./mecz, 37.7% za 3) i czwartym w skończonym już sezonie pucharowym (śr. 8.4 pkt.).
Aleksander Dziewa (F/C, 207/27) – Hamburg (Niemcy/EuroCup) – Olek to gracz, który z naszych reprezentantów w dobrych zagranicznych ligach notuje najbardziej imponujące statystyki. W ostatnim miesiącu Hamburg grał tylko 2 wyjazdowe ligowe mecze (fatalny sezon pucharowy skończyli w lutym) i fajerwerków w wykonaniu Dziewy może nie było, ale było solidnie. W wygranym meczu z Brunszwikiem do krótszego pobytu na boisku (16 min., 6 punktów) przyczyniły się problemy z faulami, w Wuerzburgu (mimo porażki) było już lepiej – 13 punktów i tylko jeden przestrzelony rzut z gry (6/7). Hamburg po wznowieniu rozgrywek zanotował jedno zwycięstwo i z bilansem 12-10 (przy dwóch zaległych meczach) jest w środku tabeli. Towers raczej nie wypadną poza top 10, czyli powinni zagrać w fazie play-in, ale czołowa szóstka która zagra w play-offs automatycznie, ma co najmniej dwie porażki mniej od Hamburga.
Michał Sokołowski (F, 196/32) – Napoli (Włochy) – po wspaniałym turnieju finałowym o puchar Włoch, w którym Sokół zgarnął nagrodę MVP, reprezentant Polski nadal prezentuje świetną formę. Rzucił 22 punkty byłym kolegom z Treviso, 10 punktów Tortonie i 15 Pistoi, w każdym z tych meczów miał 8 lub 9 zbiórek, niestety dwa ostatnie pojedynki podopieczni trenera Milicicia przegrali (w tym z Tortoną bardzo dotkliwie), co znacznie komplikuje ich sytuację w tabeli. W sezonie, Sokołowski jest dopiero piątym strzelcem drużyny (śr. 12.1 pkt.), trzecim zbierającym (5.3 zb.) i trzecim asystującym (2.1 as.), ale naprawdę trudno sobie wyobrazić Napoli bez jego gry po obu stronach parkietu.
Dominik Olejniczak (C, 213/28) – St. Quentin (Francja) – ostatni miesiąc Dominika to tylko 2 mecze (bo rozegrano tylko dwie kolejki ligi francuskiej). Beniaminek ligi raz wygrał i raz przegrał, Olejniczak miał 2 punkty przeciwko Gravelines (to jego poprzedni klub) i 6 punktów przeciwko Blois (3/3 z gry). Dwie ostatnie kolejki niewiele zmieniły w układzie sił w lidze. Saint Quentin przewodzą grupie kilku zespołów (bilans 13-12), walczących o szóste miejsce w tabeli. Strata do czołowej piątki jest już trzypunktowa, natomiast w grze o trzy miejsca w fazie play-offs (od szóstego do ósmego), na 9 kolejek do końca jest co najmniej 5 zespołów.
NA TRENERSKIEJ ŁAWCE:
Igor Milicić – Napoli (Włochy) – jak wspomnieliśmy w akapicie o Michale Sokołowskim, zdobywcy pucharu Włoch w ostatnich trzech kolejkach wygrali tylko raz, a dokładając do tego trzy porażki z rzędu na przełomie stycznia i lutego, mamy bilans 1-5 w ostatnich 5 kolejkach, w który wmieszał się niesamowity turniej o Puchar Włoch. Tylko jedno zwycięstwo w ostatnich meczach, ma oczywiście ma odzwierciedlenie w tabeli Serie A. Bilans 12-11 daje już tylko punkt zapasu nad dziewiątym miejscem w tabeli, a podobnie jak w innych przytaczanych ligach, kandydatów do gry w play-offs jest wielu. Punkt straty mają Tortona, Trento, Scafati i Sassari. Z trzema z tych zespołów gracze Napoli spotkają się w ostatnich kolejkach, ale najpierw, na przełomie marca i kwietnia zagrają z Mediolanem, Wenecją i Varese. Terminarz nie będzie rozpieszczał podopiecznych Milicicia, a do udziału w play-offs wygrać należy zapewne 4 z siedmiu pozostałych spotkań.
Na drugą część podsumowania występów polskich graczy poza nasza ligą, skupiającą się na nieco mniej eksponowanych rozgrywkach zapraszamy już jutro!