Tankują, budują, rozwijają, przegrywają – kolejny sezon wielkiej smuty w Los Angeles dobiega końca. Mecz z Milwaukee Bucks ożywiła przynajmniej przepychanka i wykluczenia.
Swaggy P i jego buty – ciekawe, czy je lubi? 😉
Piątkowa porażka 103:107 z Bucks ostatecznie przekreśliła szanse Lakers na awans do play-off, ale to po prostu matematyczny fakt, nic więcej. O tym, że zespół Luke’a Waltona nie znajdzie się w ósemce – bo nie potrafi, bo nie chce, bo tam nie pasuje – wiadomo od dawna. Właściwie od kilku sezonów.
To już czwarty rok, gdy Lakers zabraknie w play-off, jesteśmy świadkami największego upadku utytułowanego klubu. Zaczęli sezon nieźle, listopad zakończyli z bilansem 10-10, kilka meczów wygrali w ładnym stylu.
A potem wrócili na z góry upatrzoną pozycję – ostatnią w konferencji. Trochę musieli o nią powalczyć, ale już wszystko jest pod kontrolą. 12 porażek w ostatnich 13 meczach i bilans 20-49 dają „przewagę” nad Phoenix Suns. Tankowanie się udaje.
W piątek kolejny nudnawy mecz w LA, gospodarze rozkręcili przepychanką pod koniec trzeciej kwarty. Malcolm Brogdon sfaulował Nicka Younga w kontrze, „Swaggy P” go odepchnął i się zaczęło:
https://www.youtube.com/watch?v=v1K9jVv45B4
Po tej akcji sędziowie wykluczyli z gry Younga i D’Angelo Russella, a także Grega Monroe. I trochę pobudziło to Lakers, którzy w ostatniej części zerwali się do pogoni. 7,9 sekund przed końcem meczu, po trafieniu Jordana Clarksona, 18 punktów straty zostało zredukowane do ledwie trzech – było 100:103. Clarkson trafił potem jeszcze jedną trójkę, ale przed i po jego rzucie wolne trafiali Brogdon oraz Khris Middleton.
Bucks są w gazie, wygrali 8 z 10 spotkań, mają bilans 34-34 i zajmują siódme miejsce na Wschodzie. W piątek 30 punktów rzucił dla nich Middleton, a 26 dodał Giannis Antetokounmpo. W Lakers najskuteczniejszy był Clarkson (21), dobrze wypadł też Ivica Zubac (18 punktów, 8 zbiórek).