
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Sprowadzony do zespołu w ostatnich dniach grudnia Maciej Lampe po raz drugi w ostatnich tygodniach uskarża się na problemy z mięśniem łydki, chociaż tym razem jest to łydka drugiej nogi, a uraz nie powinien być tak poważny, jak ten wcześniejszy. Były reprezentant Polski i były zawodnik najlepszych drużyn europejskich mecz obserwował jednak w dresie z ławki rezerwowych.
Bez niego, a także po zmianach w pierwszej piątce – w której zabrakło choćby Michaela Fakuade i Jakuba Schenka, gospodarze spotkanie rozpoczęli bardzo dobrze. Wyróżniał się przede wszystkim Tookie Brown, który dobrze godził funkcje rozgrywającego i strzelca, w efekcie czego King po 1. kwarcie prowadził 19:10.
Od tego czasu do głosu zaczęli dochodzić jednak goście. Koszykarze Śląska poprawili defensywę, a pomógł im w tym tradycyjny brak skuteczności zawodników Kinga w rzutach 3-punktowych (2/15 przez 3 kwarty). Wrocławscy koszykarze wykorzystywali też swoje przewagi, a dystansu trafiali Kyle Gibson (17 pkt, 3/6 za 3) i Michał Gabiński (9 pkt, 3/3 za 3).
Po 3. kwartach to Śląsk prowadził zatem 54:46 i nic nie zapowiadało zmiany o 180 stopni, która nastąpiła w decydujących 10 minutach. W nich bowiem King nie tylko w końcu zaczął trafiać za 3 (5/7 w tej kwarcie), ale też wyłączył atak Śląska i sam zdobył pierwsze 19 punktów bez odpowiedzi rywala.
Gdy w połowie 4. kwarty Gibson trafił zza linii 6,75 metra, to szczecinianie prowadzili już 65:57 i tej przewagi nie oddali do końca. Ponownie można było chwalić Browna (21 pkt), ale ważne rzuty trafiał też Dominik Wilczek (13 pkt, 4/6 za 3), a w różnych aspektach swojemu zespołowi pomagał wszechstronny Mateusz Zębski (16 pkt, 7 zb.).
Po dwóch porażkach w poprzednich meczach King pokonał zatem Śląsk 79:65 i poprawił swój bilans na 15 zwycięstw i 12 porażek. Szczeciński zespół nadal ma jednak o 2 przegrane więcej od pozostałych zespołów z czołowej „6” i przed play off trudno będzie mu zająć wyższą pozycję niż 7.
Wrocławianie przegrali za to po raz 9. w sezonie i z dorobkiem 18 zwycięstw oraz 9 porażek spadli na 3. miejsce w tabeli. Zespół Olivera Vidina ma o jedną przegraną więcej od sklasyfikowanej na 2. pozycji Legii Warszawa (18-8) i taką samą ich liczbę, co Arged BM Slam Stal Ostrów (17-9).
WM
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>