
Drugi dzień turnieju rozpoczął się od meczu Anwilu Włocławek z Twardymi Piernikami Toruń. Zespół z Włocławka to lider tabeli, a więc główny faworyt do zdobycia trofeum. Wiemy, że takie rozgrywki rządzą się swoimi prawami, a Anwil ostatnio przegrał z Kingiem Szczecin. Twarde Pierniki w lidze obecnie są dopiero na 11. miejscu, po czym możemy wnioskować, że notują spadek formy od czasu awansu do Pucharu Polski. Torunianie zanotowali 4 porażki z rzędu.
Jeśli ktoś czekał na ofensywny pojedynek przez 40 minut, to rozczarował się już na samym początku. Pierwsza kwarta nie była popisem ofensywnym dwóch drużyn. Po 10 minutach Anwil prowadził 18:11 po serii 8 punktów w ostatnich 3 minutach. Druga część w wykonaniu Twardych Pierników była zupełnym przeciwieństwem pod względem skuteczności. Zespół z Torunia rzucił 27 punktów i przejął prowadzenie. W połowie kwarty po efektownym wsadzie Tomasa Kyzlinka był remis 25:25.
🔥🚨😳 MEGA WSAD! Tomáš Kyzlink! #PLKPL pic.twitter.com/2uccYfhBrL
— ORLEN Basket Liga (@PLKpl) February 16, 2024
Pierwsza połowa zakończyła się trafieniem Trey’a Diggsa zza łuku równo z syreną na 38:36. Przez pierwszych 20 minut tylko jeden zawodnik zgromadził dwucyfrową zdobycz punktową. Był to Mate Vucić, który rzucił 10 oczek.
Druga połowa rozpoczęła się od serii 7:0 dla włocławian, a torunianie na pierwsze punkty musieli poczekać 3 minuty. Lider Orlen Basket Ligi wypracował nawet 7 oczek przewagi, ale Twarde Pierniki przetrwały trudny okres i po trzech kwartach na tablicy wyników widniał remis 55:55. Walka o półfinał trwała w najlepsze.
Początek czwartej kwarty to najpierw 5 punktów dla Anwilu, a potem 5 dla Twardych Pierników. Wyrównana gra zaprowadziła nas do niezwykle wyrównanej końcówki. Torunianie mieli swój dobry moment. Trójka Smitha, piękny blok Tomaszewskiego na Kyzlinku i celne rzuty wolne dały prowadzenie 80:77. Jednak koszykarze z Włocławka w pół minuty odrobili wszystkie straty. Rzutu na zwycięstwo nie trafił Arik Smith. Po 40 minutach był remis 81:81 i czekała nas dogrywka.
W dodatkowym czasie gry minimalnie lepszy okazał się Anwil, który triumfował 90:89. To Przemysław Frasunkiewicz ze swoim zespołem wchodzi do półfinału. Na zwycięstwo, rzucając prawie z połowy boiska, nie trafił Trey Diggs. W końcówce Twarde Pierniki musiały radzić sobie bez Gorana Filipovicia, który po 5 faulach zakończył mecz z dorobkiem 19 punktów. Skuteczniejszy w ekipie z Torunia okazał się Arik Smith, który rzucił 22 punkty. W ostatnich sekundach dogrywki miał 3 rzuty wolne na remis, ale już pierwszy spudłował. Drugi zaś trafił w sytuacji, gdy… chciał celowo spudłować. Dla zwycięzców 21 punktów zdobył Tomas Kyzlink, a 18 – Victor Sanders.