Rzucający obrońca Houston Rockets Eric Gordon porozumiał się z klubem w kwestii nowej umowy. Wejdzie ona w życie z początkiem sezonu 2020/2021, a według jej zapisów 30-letni koszykarz zarobi 75,6 miliona dolarów w ciągu czterech lat gry.

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Niecałe 76 milionów to maksymalny kontrakt, który mógł zaakceptować Eric Gordon, w czasie gdy jest związany obowiązującą umową z klubem z Teksasu. W tym przypadku, wysokość zarobków w pierwszym sezonie nowego kontraktu nie może bowiem przekroczyć 120% rocznych dochodów z dotychczasowej umowy, a w rozgrywkach 2019/2020 Gordon zarobi trochę ponad 14 milionów dolarów.
Adrian Wojnarowski z ESPN poinformował jednak, że warty 21 milionów ostatni rok kontraktu, który przypadnie na sezon 2024/2025, jest obwarowany dwoma opcjami. Umowa zostanie przedłużona tylko wtedy, gdy albo Houston Rockets zdobędą mistrzostwo NBA, albo sam koszykarz zostanie wybrany do Meczu Gwiazd. Bardziej realny wydaje się ten pierwszy wariant, gdyż Gordon jeszcze nigdy w Meczu Gwiazd nie wystąpił. Nie poinformowano jednak, czy jedno z tych zdarzeń musi mieć miejsce w sezonie 2023/2024, czy też może wydarzyć się w ciągu trzech lat obowiązywania nowej umowy.
W minionych rozgrywkach Gordon zdobywał średnio 16,2 punktu i był trzecim strzelcem „Rakiet”. Jeszcze lepiej prezentował się w fazie play-off, w których jego średnia podskoczyła do 17,8 punktu. Koszykarza nie lubią jednak zaawansowane statystyki. Jego PER wyniósł zaledwie 12,2 i był najniższy w 11-letniej karierze na boiskach NBA. Z kolei ranking DRPM (-1,32) dał mu zaledwie 77. miejsce wśród rzucających obrońców.
Nowy kontrakt Gordona to kolejny dowód na to, że działacze „Rakiet” są zdeterminowani, by w najbliższych latach tytuł mistrzowski wrócił do Houston. Latem, w wymianie z Oklahoma City Thunder, Rockets pozyskali Russella Westbrooka, za którego oddali Chrisa Paula, a także dwa obowiązkowe i dwa potencjalne wybory w pierwszej rundzie draftu.
WM