
Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Przyszłoroczne mistrzostwa Europy w koszykówce został przełożone na 2022 rok, a to oznacza, że do tej imprezy zostało jeszcze ponad 2 lata. W reprezentacji Polski do tego czasu może wiele się zmienić – w końcu średnia wieku dwunastki z ostatniego okienka to (rocznikowo) 29,4 lat, czyli w 2022 ta sama grupa w większości składałaby się z graczy grubo po 30.
Spróbujmy się więc zastanowić, trochę pospekulować, w jakim składzie Polacy mogą pojechać na najbliższy Eurobasket, a możemy zakładać, że pojadą – 3 zespoły z 4 wychodzą z grupy, a nasza reprezentacja ma już na koncie zwycięstwo z Hiszpanią.
Obwód
Na pozycjach 1, 2 i 3 jest wielu jakościowych zawodników już teraz (zdecydowanie więcej niż wśród wysokich), ale także spora grupa młodych talentów, która może w kolejnych latach mocno wystrzelić do góry.
Budowanie składu na nadchodzący Eurobasket trzeba będzie zacząć od Mateusza Ponitki, który za 2 lata powinien być wchodzić w swój prime, czyli najlepszy okres dla koszykarza (29 lat). Gracz Zenita Sankt Petersburg jest oczywiście pewniakiem – Ponitka prawdopodobnie jeszcze przez wiele lat będzie liderem kadry.
Drugim graczem bez którego ciężko jest sobie wyobrazić reprezentację jest Michał Sokołowski, który w 2022 roku także będzie w kwiecie koszykarskiego wieku – 30 lat. Te dwa nazwiska to już bardzo mocny fundament, który trzeba będzie dobrze obudować.
Wydaje mi się, że prawie pewniakiem jest także Łukasz Kolenda, który w wieku 23 lat będzie już musiał znaczyć wiele w polskiej koszykówce. Jeśli Kolenda do tego czasu wciąż będzie postrzegany jako młody i perspektywiczny zawodnik, znów będziemy mogli rozpocząć dyskusje i poszukiwania odpowiedzi na znane pytanie „co poszło nie tak?”. Zakładamy jednak optymistyczny scenariusz.
Ogromne znaczenie dla obecnej drużyny Mike’a Taylora ma oczywiście A.J. Slaughter. Amerykanin jednak za 2 lata będzie miał już na karku 35 wiosen, więc na pewno pojawią się pytania, jak wiele Slaughter może jeszcze reprezentacji dawać. Wśród polskich graczy nie widać jednak zawodnika profilem zbliżonego do A.J., który mógłby wskoczyć w jego buty – miał łatwość w dochodzeniu do pozycji, mijaniu rywali i w końcu zdobywaniu punktów. Ładnie rozwija się Marcel Ponitka, może do tego czasu poprawi jeszcze rzut?
Jeśli nie, i jeśli nie Slaughter, to pewnie znów (niestety) trzeba będzie zastanawiać się nad naturalizacją kolejnego gracza z USA.
Wierzymy w powrót kapitana
Mamy więc Ponitkę, Sokołowskiego, Kolendę i Slaughtera (Amerykanina). Od razu rzuca się w oczy, że w tym zestawie pewniaków brakuje jednego nazwiska – Adama Waczyńskiego. W 2022 roku Adam będzie kończył 33 lat i wcale nie jest powiedziane, że „będzie już za górką”. Strzelcy są wciąż bardzo efektywni w późniejszych latach kariery, to gracze opierający swoją grę na atletyzmie więcej tracą wraz z upływającym czasem.
Sprawa związana z obecnością „Wacy” w kadrze jak wszyscy wiedzą jest jednak trudna i napięta, rozejmu na horyzoncie nie widać. Liczmy, że czas pozwoli obu stronom konfliktu dojść do porozumienia – drugiego gracza z takim doświadczeniem, techniką i rzutem w Polsce nie mamy i do 2022 mieć raczej nie będziemy. Wierzymy zatem, że Adam wówczas będzie naszym Kylem Korverem.
W powyższym zestawie brakuje jeszcze jednego skrzydłowego (gracza 2/3) i kolejnego rozgrywającego. Łukaszowi Koszarkowi za 2 lata może być już bliżej do reprezentacyjnej polówki i miejsca obok selekcjonera na ławce niż meczowego dresu. Potrzebny jest więc zastępca, a kandydat jest chyba oczywisty – Kamil Łączyński.
Obok Kolendy i Slaughtera, przyda się gracz w pierwszej kolejności myślący o kreowaniu partnerów, potrafiący uruchomić wysokich, ale także mogący grać obok amerykańskiego combo guarda. „Łączki” do pewniaków nie zaliczam tylko i wyłącznie z uwagi na historię powołań Mike’a Taylora, który do Kamila przekonać jakoś się nie może.
Typuję jednak, że za 2 lata Łączyński, wówczas 32-letni, będzie najlepszym polskim (klasycznym) rozgrywającym (a może nawet już nim od jakiegoś czasu jest) i selekcjoner nie będzie mógł sobie pozwolić na pominięcie Kamila.
O ostatnie miejsce na obwodzie w dwunastce meczowej, w moich przewidywaniach, walczą Jarosław Zyskowski i Michał Michalak, czyli dwaj najlepsi Polacy zakończonego niedawno sezonu w PLK. Wydaje się, że Taylorowi może być bliżej do Michalaka, którego można wykorzystać w roli jokera. „Zyzio” troszkę dubluje się charakterystyką z Sokołowskim, który także grywa jako silny skrzydłowy.
Podkoszowi
Na obwodzie wymiana pokoleniowa w kadrze przebiega dość płynnie i naturalnie. Pod koszem jednak już widać, że jest spora luka wiekowa i na miejsce weteranów prawdopodobnie będą wskakiwać zawodnicy, którzy teraz stawiają dopiero pierwsze poważne kroki w profesjonalnej koszykówce.
Jedynym przedstawicielem nazwijmy to średniego pokolenia, jest i będzie Tomasz Gielo, który w 2022 roku będzie miał podobnie jak Ponitka 29 lat. Gielo głównie z uwagi na długą przerwę spowodowaną kontuzją nie wywalczył sobie jeszcze mocnej pozycji w kadrze, ale także w klubie. Stawiam jednak, że w 2022 roku to właśnie Tomasz będzie pierwszopiątkową czwórką w reprezentacji.
Już 35-letni Aaron Cel też w kadrze, moim zdaniem, może się jeszcze zmieścić. Rzucający za 3 punkty silny skrzydłowy, do tego weteran w szatni i na ławce – tacy gracze też są bardzo potrzebni.
Trudniej z wyborem jest jednak na pozycji środkowego. Adam Hrycaniuk raczej już na kolejną wielką imprezę się nie załapie, a Damian Kulig w wieku 35 lat może już chcieć od kadry odpocząć.
Zostaniemy więc najprawdopodobniej z wyborem między młodzianami – Aleksandrem Balcerowskim, Aleksandrem Dziewą, Adrianem Boguckim i Dominikiem Olejniczakiem – z tej czwórki trzeba wybrać 3, choć można także liczyć, że konkurencja się powiększy o jeszcze jedno bądź dwa nazwiska.
Balcerowski na mistrzostwach świata grał jako czwórka, w przyszłości będzie jednak z pewnością ustawiany jako center i na Eurobaskecie w 2022 roku może nawet grać już w pierwszej piątce.
Jego zmiennikiem powinien być ktoś operujący bliżej kosza, trochę bardziej defensywny środkowy i w tej roli widziałbym Dominika Olejniczaka, który ma świetne warunki fizyczne i atletyzm. Z dwójki Dziewa – Bogucki bliżej mi do postawienia na gracza Śląska Wrocław, jako uzupełnienie obu pozycji podkoszowych i także gracza z większym arsenałem ofensywnym.
Ciężko jest jednak wyrokować co będzie za 2 lata w przypadku tak młodych graczy – może się okazać, że Balcerowski przesiedzi kolejny sezon bez gry w mocnej lidze i to Bogucki nagle stanie się faworytem do wyjściowego składu w reprezentacji. Jedno jest jednak niemal pewne – na Eurobasket pojedziemy ze znacznie odmłodzoną strefą podkoszową, dlatego doświadczenie zebrane w kolejnych sezonach przez wyżej wymienionych graczy będzie niezwykle ważne.
Dwunastka jaką typuję na dziś na Eurobasket 2022 wygląda więc następująco:
PG: A.J. Slaughter, Kamil Łączyński, Łukasz Kolenda
SG: Mateusz Ponitka, Michał Michalak
SF: Michał Sokołowski, Adam Waczyński
PF: Tomasz Gielo, Aaron Cel
C: Aleksander Balcerowski, Aleksander Dziewa, Dominik Olejniczak
Grzegorz Szybieniecki
.