
Wrocławianie trzymali się w meczu do czwartej kwarty. Dopiero wtedy padli pod naporem trójek rzucanych przez A.J-a Slaughtera (5/8 za trzy) i Ferrana Bassasa (5/10 za trzy).
Mimo, że Gran Canaria przez ponad siedem minut grała z wyczerpanym limitem fauli, to twardo broniła i dobrze biegała do kontry po stratach i niecelnych rzutach wrocławian.
Świetny mecz, chyba najlepszy w swojej przygodzie z Eurocupem, rozegrał Łukasz Kolenda. 23-letni rozgrywający rzucił 23 punkty (3/6 za trzy), miał 3 asysty i 2 przechwyty. Drugim najlepszym strzelcem był Jeremiah Martin – miał 15 punktów, 5 asyst, ale też aż 6 strat.
Jakub Nizioł może być zadowolony ze swojego debiutu – miał 14 punktów, 7 zbiórek, 4 asysty i 3 przechwyty.
– W końcówce pozwoliliśmy Slaughterowi i Bassasowi na za dużo otwartych rzutów. Jestem jednak dumny z mojego zespołu. W czwartej kwarcie moim graczom zabrakło paliwa w baku – mówił po meczu trener Andrej Urlep.
– Szacunek dla polskiej drużyny. Pokazali się dziś z dobrej strony – komentował A.J Slaughter.
Oni nas do tej Euroligi nie chcą wpuścić bo się po prostu boją. Fakt nie opinia.
— Mateusz Babiarz (@matbabiarz) October 12, 2022
Kolejny mecz w Eurocupie wrocławianie rozegrają w najbliższy wtorek. Ich przeciwnikiem Będzie Buducnost Podgorica.
Kosma Zatorski